Najnowsze kolekcje i wybrane ciekawe realizacje z oferty polskich i zagranicznych producentów i projektantów biżuterii zdobionej bursztynem. Kolejny dowód na to, że bursztyn jest atrakcyjnym materiałem jubilerskim.
ambershop.pl to przede wszystkim wyjątkowa galeria, w której prezentowane są eksponaty z prywatnej kolekcji wyrobów z bursztynem należącej do Tomasz Mikołajczyka, znanego konesera sztuki bursztynniczej, gromadzone na przestrzeni ostatnich 20 lat. Gdyby ktoś stracił dla nich głowę, może stać się ich nowym właścicielem.
„U nas elementem wyjściowym do projektu biżuterii jest kształt bursztynowego kamienia, który chcemy jak najlepiej wyeksponować" – mówi Donata Kuryłek ze Studio DF. Nic więc dziwnego, że zdecydowana większość wyrobów powstających w firmie to unikaty.
W swojej najnowszej kolekcji projektantka kontynuuje trend łączenia bursztynu naturalnego z naturalnym drewnem, który stał się swoistym wyznacznikiem jej stylu. „Uwielbiam te dwa materiały, ponieważ fascynuje mnie ich wnętrze, możliwość odkrywania tego, co było ukryte przez tysiące, a nawet – jak w przypadku bursztynu – miliony lat” – wyjaśnia.
„W życiu chcemy robić to, co lubimy. I właśnie dlatego robimy biżuterię” – mówią zgodnie Emilia Górna i Dorota Cenecka, które tworzą Gin Atelier. Słowo gin bynajmniej nie oznacza tu popularnego wyskokowego trunku na bazie jałowca, tylko z języka japońskiego – srebro.
Galeria Bursztyn istnieje od ponad 15 lat, chociaż rodzinne tradycje bursztynnicze sięgają prawie czterech kolejnych dziesięcioleci wstecz. Są one obecnie nie tylko pielęgnowane przez Tadeusza Dobkowskiego, ale i rozwijane – przy szczególnym nacisku kładzionym na kreowanie oryginalnych form i wzorów w najwyższej jakości wykonania.
Choć jego ulubione materiały to szlachetne srebro i złoto, a techniki złotnicze opanował do perfekcji , lansuje ostatnio nieszlachetny hybryzol – materiał podobny wizualnie do lawy wulkanicznej. Lekki i atrakcyjny wizualnie, więc doskonale sprawdza się w biżuterii.
„Wiem, czego chcę i ta świadomość pozwala mi osiągać cele, nawet jeśli droga do nich jest czasem wyboista" – mówi Monika Miodek, studentka 4. roku w Katedrze Biżuterii łódzkiej ASP. Ale jeszcze kilka lat temu tej świadomości nie miała: zaczynając edukację artystyczną w Łodzi, była przekonana, że jej celem jest projektowanie ubiorów – to właśnie był główny przedmiot jej studiów, biżuteria była drugą specjalizacją. Do czasu, aż stała się pierwsza i najważniejsza: „Zauważyłam, że biżuteria wciąga mnie coraz bardziej i bardziej. I tak już zostało".
Zaskakujące pomysły, poczucie humoru i dystans w biżuterii (jak i w życiu), inspiracje techniczne – to cechy charakterystyczne twórczości Woytka Rygało. Biżuterię projektuje od ponad 30 lat, ale jego prace zostały zauważone i docenione dopiero ponad dekadę temu. To właśnie w ostatnim dziesięcioleciu powstały projekty, które już dziś zajmują ważne miejsce w historii współczesnej sztuki złotniczej, np. jego bransoleta z ogniw łańcucha motocyklowego zdobiona bursztynem, za którą otrzymał wyróżnienie w konkursie Mercurius Gedanensis w 2005 r.
Tegoroczna praca dyplomowa Michała Wysockiego w ASP w Łodzi w Katedrze Biżuterii. Bransolety modułowe – kolekcja bransolet składających się z modułów pozwalających dowolnie konfigurować szerokość bransolety, fakturę, kolor oraz grubość w zależności od użytych elementów. Prosta wymiana modułów jest warunkiem koniecznym, by idea znalazła zastosowanie w praktyce. Istnieje możliwość rozbudowy o kolejne nowe kształty elementów oraz inne materiały.
We wrześniu br. Norbert Kotwicki obronił pracę licencjacką w Wyższej Szkole Sztuki i Projektowania w Łodzi pod kierunkiem dr. Piotra Cieciury. Jej temat brzmiał „Kolekcja biżuterii inspirowana sztuką początku XX w." Specjalnie dla portalu amber.com.pl projektant opisał swoje prace.
Na początku września formacja twórcza 4woman świętowała swoje pierwsze urodziny wernisażem biżuterii zainspirowanej obrazem Jakuba Żeligowskiego „Morzesz mnie powąchać". Projektantki – Weronika Bachan, Jola Gazda, Dorota Michalska Martyna Tejwan – zaprezentowały po 5 prac będących biżuterią rozumianą jako przedmiot użytkowy, wykonanych w różnych technikach i przedstawiających różne możliwości interpretacji tematu.
Absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi na Wydziale Tkaniny i Ubioru ze specjalizacją biżuteria. Temat jego tegorocznej, obronionej we wrześniu pracy licencjackiej, brzmi: Formy architektoniczne – biżuteria z modułów". Została ona wykonana pod kierunkiem prof. Andrzeja Bossa.
Interesują mnie różne możliwości nadawania mojej biżuterii wyraźnego wymiaru plastycznego. W takim rozumieniu prace moje stanowią figury przestrzenne. Mogą być one noszone na ciele jako ozdoba, jak również traktowane jako odrębne obiekty rzeźbiarskie.
Nie wiem dokładnie, kiedy zaczęło się moje zainteresowanie biżuterią. Pamiętam, że już gimnazjum miałam tę pewność, że moja przyszłość będzie związana ze sztuką, dlatego wybrałam liceum plastyczne w Częstochowie. Wybrałam biżuterię – i to była najlepsza decyzja!
Jako dziecko lubiłam różnego rodzaju prace manualne i tak mi zostało. Zawsze coś dłubałam po cichu. Już w zerówce robiłam kolorowe pierścionki z modeliny. Potem sięgnęłam po inne materiały, takie jak szklane koraliki, drut, kamienie itp. Z czasem chciałam pójść dalej, ale brakowało mi warsztatu i wiedzy, więc postanowiłam zdawać na studia artystyczne. Po różnych kolejach losu wreszcie trafiłam na ASP w Łodzi, gdzie obecnie studiuję.
Młoda projektantka, która w ubiegłym roku ukończyła Akademię Sztuk Pięknych w Łodzi, pokaże swoje prace w ramach Brand New – New Brand na targach inhorgenta. W klimacie jej pracy magisterskiej poświęconej biżuterii wiktoriańskiej pozostanie kolekcja biżuterii retro, w której autorka użyła koronek i zdjęć ze starego rodzinnego albumu z początku XX wieku, wpisująca się w nurt ozdób sentymentalnych. Druga kolekcja została wykonana przy użyciu technik i materiałów jubilerskich: srebra i fasetowanego bursztynu, i została osnuta wokół skojarzeń z pszczołami.
Moje zainteresowanie bursztynem zaczęło się jeszcze w dzieciństwie i jest związane z pasją paleontologiczną. Kiedy otworzyłem pracownię złotniczą w Pescarze, od razu pojawił się w niej bursztyn, który – w biżuterii – oferuję moim klientom. Kamień ten bardzo często występuje w moich pracach w połączeniu z innymi materiałami, a Włoszki cenią go przede wszystkim za ciepło i świetlistość.
Jedna z dwóch reprezentantek polskiej młodej sceny złotniczej w ramach forum Brand New – New Brand na targach inhorgenta w Monachium. Zaprezentuje tam zupełnie nowe prace będące kontynuacją cyklu „Foliówki” – biżuterii wykonanej z pociętych torebek foliowych oprawionych w srebro. Skąd taki nietypowy pomysł? „Zainspirował mnie temat wszechobecnych śmieci i postanowiłam je choć trochę ‘ujarzmić’” – wyjaśnia Małgorzata Kalińska. W torebkach foliowych dostrzegła potencjał biżuteryjny ze względu na ich ciekawą strukturę i fakturę, jak również dwoistą naturę: „Są bardzo trwałe – potrzeba ponad 200 lat, by się naturalnie rozłożyły, a przy tym tak łatwo się niszczą w obróbce” – zauważa autorka.
Bursztyn zdobi tylko niewielką część biżuterii zaprojektowanej i wykonanej w pracowni Maryli Dubiel. Jednak nie o ilość tu chodzi, ale o wzornictwo: oszczędne w formie, przestrzenne i nowoczesne.
Przedstawiamy pełne wyniki i zdjęcia prac laureatów konkursu organizowanego przez Muzeum Bursztynu w Kaliningradzie w ramach IV Międzynarodowego Biennale Wyrobów Autorskich z Bursztynu „Ałatyr 2011".
„Lubię surowy bursztyn. Nieobrobione bryłki są jak tajemnica: są oryginalne, budzą ciekawość" – twierdzi Paweł Kaczyński. Każda sztuka biżuterii zdobionej bursztynem jego autorstwa to unikat. Nie tylko dlatego, że każdy egzemplarz jest wykonywany ręcznie, ale przede wszystkim ze względu na niepowtarzalny charakter naturalnych bryłek bursztynu.
Znana przede wszystkim z biżuterii, w której ulubionym materiałem jest bursztyn łączony ze złotem, srebrem i innymi metalami, szlachetnymi kamieniami oraz jedwabiem, lnem, wełną i filcem. Dla swoich kolekcji znajduje różne motywy przewodnie: od prehistorycznych po futurystyczne.
„Bursztyn jest niezwykły! Jest wesołym, optymistycznym kamieniem, który się śmieje" – twierdzi Piotr Wajcht. Po ten kamień projektant sięgnął 2 lata temu, kiedy zaczynał tworzyć biżuterię autorską. „Wszyscy tu na Wybrzeżu zaczynamy od bursztynu, on jest jak imperatyw – sam się niejako narzuca. Łatwo i szybko się obrabia, ale też łatwo go zepsuć" – wyjaśnił. On sam ceni w nim „zastaną formę, barwę i grafikę" – twierdzi, że wystarczy je tylko dostrzec i umiejętnie wykorzystać.
Pracownia powstała w lutym 2006 r., a w niej zrzeszyły się dwa żywioły Julia Tusz i Łukasz Baranowski – którzy krętą drogą przez wiele rodzajów sztuki doszli do tworzenia biżuterii. Bawią się kształtem, uwzględniając przy tym kunszt wykonania oraz walory praktyczne. Ciągle poszukują formy idealnej poprzez obserwowanie ludzkich indywidualności.
„Szukam nietypowych połączeń, a zestawienie bursztyn plus drewno jest ukoronowaniem moich poszukiwań" – wyjaśnił swoją dość nietypową specjalizację Michał Abramczuk, właściciel firmy Amber Abram. Z jednej strony nietypową, bo współcześnie bursztyn łączony jest głównie ze srebrem, z drugiej zaś dość naturalną – nie tylko ze względu na naturalne pochodzenie materiałów, ale także z powodu tradycyjnego zastosowania tego połączenia w dawnych wiekach. Kolejne wyjaśnienie mówi o wyjątkowości obydwu tych surowców: zarówno każdy kawałek drewna, jak i każdy kawałek bursztynu jest inny, obydwa mają w sobie zaklętą pewną historię o przeszłości.
Nowa kolekcja unikatowych naszyjników Emilii Górnej to efekt poszukiwania własnej drogi artystycznej. Jak sama przyznaje, pomysł połączenia faktur, kolorów i przestrzeni dojrzewał od kilku lat. Jest wyrazem jej fascynacji kolorem oraz fakturą kamienia – najchętniej sięga po nietypowe pod tym względem kamienie i łączy na przykład nieszlifowane kryształy ze szlifowanym bursztynem.
Ich przygoda z bursztynem trwa już prawie 30 lat i niezmiennie to właśnie on jest dla nich najważniejszy. „Wykonujemy także biżuterię z innymi kamieniami, ale bursztyn pozostał naszym głównym bohaterem” – przekonuje Ela Pawłowska. Jak sama przyznaje, wychowała się na secesji – stąd jej zamiłowanie do ręcznego wykonania, opływowych kształtów i inspiracji naturą. Z kolei Markowi bliższe jest raczej tzw. męskie podejście do tematu, w którym przeważają techniczne rozwiązania. We wspólnej pracowni ich indywidualne style i wizje artystyczne ścierają się, wzornictwo ewoluuje, powstają wysublimowane kształty i indywidualne oprawy dopasowane do kamienia.
Choć projektowaniem biżuterii zajmuje się dopiero do pięciu lat, szybko znalazł swoją niszę na rynku oraz pomysł na biżuterię – jego specjalnością stało się połączenie egzotycznego drewna, bursztynu bałtyckiego oraz srebra. Bowiem Łukasz Ircha jest przekonany, że te trzy materie – bursztyn, drewno i srebro – są sobie bardzo bliskie, współistnieją ze sobą i przenikają się wzajemnie, emanując naturalnym ciepłem i energią. „Właśnie tę dobrą aurę staram się uchwycić w projektowanej i wykonywanej przeze mnie biżuterii” – mówi projektant.
Najnowsze kolekcje Danuty Czapnik noszą obrazowe nazwy „Vikings” i „Motyle”. Choć tematycznie dość odległe, mają jednak pewne wspólne cechy. Co je łączy? „Zacięcie do budowy modułów i powtarzalność zarówno tych modułów, jak i określonych znaków” – wyjaśnia swe inspiracje autorka. W kolekcji „Vikings” bez trudu odnajdziemy bowiem kontynuację koncepcji przedstawionych we wcześniejszej serii zatytułowanej „Totem”. ”Motyle” – jak przyznaje Danuta Czapnik – wyszły spontanicznie i trochę za sprawą przypadku.
Firma jubilerska powstała w 1982 r. w Gdańsku, specjalizująca się w nowoczesnej biżuterii z bursztynem wykonywanej według własnych projektów. Inspiracją do ich powstania są bardzo często naturalne bryłki bursztynu. Znakiem rozpoznawczym firmy stało się połączenie pierwotnego piękna bursztynu z nowoczesnym designem. Charakterystyczny styl został doceniony na zagranicznych targach jubilerskich, m.in. inhorgenta europe 2008 – nominacja do nagrody Design Podium, wystawa prac na Design Avenue, oraz Macef 2007 – półfinał konkursu The Best Of Ornamenta ‘Costume Jewellery Academy Awards’. W kraju firma aż trzy razy została wyróżniona Bursztynową Kulą za najlepszy projekt biżuterii (2005, 2007, 2010) i dwa razy otrzymała wyróżnienie w konkursie Mercurius Gedanensis (2007, 2008).
Znane jest zamiłowanie artysty do materiałów organicznych – do tego grona w 1999 roku dołączył również bursztyn. Wtedy właśnie po raz pierwszy Wilhelm Tasso Mattar uczestniczył w konkursie Amberif Design Award, rok później zdobył Grand Prix, dwa lata później był jego jurorem. Od tego czasu ta skamieniała żywica jest stale obecna w jego pracach. Więcej nawet: z miłości do bursztynu podjął się organizowania bursztynowych warsztatów w swojej pracowni w miejscowości Arta na Majorce. Zapytany o powody, odpowiedział: „Jestem przekonany, że wiele osób jest tak samo zachwyconych tym materiałem jak ja. Jednak aby pomysł ten się przyjął, musiałby być realizowany co roku, najlepiej latem w Gdańsku.”