Dalekowschodnie inspiracje widoczne są jednak nie tylko w nazwie, ale także w estetyce i wzornictwie ich biżuterii, gdzie przeplatają się i łączą również z motywami właściwymi dla mieszkańców Półwyspu Iberyjskiego: „Lubimy bardzo kobiecą, filigranową i ażurową biżuterię, jak również formy przestrzenne z kutego srebra, które są właściwie małymi formami rzeźbiarskimi pełniącymi funkcję biżuterii” – mówi Dorota Cenecka o ich pierwszej wspólnej kolekcji, która miała premierę na targach Amberif w 2012 r. Kolekcja, w której  połączyły srebro z naturalnymi kamieniami: cytrynami, topazami, kwarcami, diamentami, rubinami i szafirami, okazała się strzałem w dziesiątkę i potwierdzeniem słuszności obranego kierunku wzorniczego.

Najważniejsze miejsce w ich biżuterii zajmuje jednak bursztyn, „kamień najbliższy naszemu sercu”: „Żaden inny kamień nie jest tak piękny i tak ciepły” – twierdzą zgodnie. Choć razem pracują od niedawna, to obie mają wieloletnie doświadczenie w pracy z bursztynem. I oczywiście spójną wizję artystyczną. Decyzja o wspólnej pracowni i budowaniu marki Gin Atelier zaowocowała zupełnie innymi projektami niż te, które realizowały do tej pory indywidualnie. „ Dorota ma niespożyte pokłady kreatywności, a przy tym zachowuje świeżość spojrzenia” – mówi Emilia Górna, w której pracach dominowała dotychczas oszczędna, geometryczna forma. „Nasza biżuteria stała się bardziej przestrzenna, z przyjemnością ‘wyżywamy’ się w okazałych formach. Bardzo nam się podoba ten kierunek, więc będziemy go z pewnością kontynuować w naszych następnych kolekcjach” – zapowiadają. Czym będą się kierować przy projektowaniu? „Tym, co nam w duszy zagra”.

PS. Od stycznia 2014 r. projektantki pracują oddzielnie. Nazwy Gin Atelier używa Dorota Cenecka.