Dla Chińczyków bardzo liczy się naturalność i magia bursztynu – jest on uważany za czwarty atrybut Buddy. Stąd też największym zainteresowaniem podczas styczniowego Festiwalu Bursztynu w Pekinie cieszyła się biżuteria z naturalnymi kamieniami i możliwie bez oprawy.
Bursztyn jest w Chinach ważnym kamieniem. W języku chińskim amber znaczy „duch tygrysa”. Nic więc dziwnego, że wystawa w centrum dawnej sztuki chińskiej w Pekinie zorganizowana pod nazwą Festiwal Bursztynu cieszyła się dość dużym zainteresowaniem. Jednak nie wszystkie prezentowane wzory cieszyły się równie dużą atencją odwiedzających. Przyczyny należy doszukiwać się właśnie w ich zamiłowaniu do tradycji i chińskiej kultury, co sprawia, że mieszkańcy Państwa Środka są dosyć zachowawczy, jeżeli chodzi o współczesną biżuterię i nie zawsze doceniają europejskie wzornictwo. Trzeba przyznać, że – zresztą zgodnie z wcześniejszymi oczekiwaniami – najbardziej podobał się właśnie sam kamień i biżuteria z minimalną oprawą, jak również towarzyszące wystawie pokazy szlifowania i polerowania. Chińczycy, ufając ekspertowi z Polski, często przynosili także kupiony przed laty bursztyn i prosili o ocenę jego autentyczności.
Organizatorami Festiwalu Bursztynu – wystawy połączonej ze sprzedażą – są Yan Feng Gao i Jarosław Koźmiański (JK Collection). Odbyła się ona w dniach 20-29 stycznia w hali wystawowej centrum dawnej sztuki chińskiej w Pekinie Panjiayuan – miejscu odwiedzanym dziennie nawet przez 60 tys. osób. Termin wystawy nie był przypadkowy, ponieważ w dniach jej trwania Chińczycy świętowali nadejście roku smoka. Swoje wyroby na powierzchni 600 m2 prezentowało 14 firm z Polski: Art7, NAC Amber, RAV, Enzo, Stenex Art, Jan Pomianowski, AD Art, Paragon, Danuta Burczik-Kruczkowska, Barbara Cieszewska, Ambermoda, Aleksander Gliwiński, Henryk Hoppe i Arsen.