20 osób posadziło w sobotnie południe w leśnictwie Jantar na Mierzei Wiślanej 1000 drzewek jako wyraz sprzeciwu dla nielegalnego kopania bursztynu ale także bierności władz w udostępnianiu działek miejskich pod poszukiwanie i wydobycie tego surowca.
„Jednym z powodów nielegalnego kopania bursztynu jest bierność władz w udostępnianiu działek miejskich pod poszukiwanie i wydobycie. Naszą akcją sadzenia drzewek chcemy nie tylko przyczynić się do rekultywacji zdewastowanego przez bursztyniarzy środowiska, ale także zwrócić uwagę na przyczyny tego stanu rzeczy” – wyjaśnił Michał Kosior, wiceprezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Bursztynników, organizatora akcji. Potwierdza to Krzysztof Twardowski, który od ponad 20 lat zajmuje się kopaniem bursztynu: „Ja tych nielegalnych kopaczy nawet trochę rozumiem… Wydobywają bursztyn nielegalnie, bo tak naprawdę nie mają gdzie pracować. Jestem pewien, że gdyby mieli wybór, większość z nich wybrałaby pracę w dzień i legalnie. Ale kłopot w tym, że urzędy odpowiedzialne za udostępnianie terenów pod poszukiwanie i wydobycie bursztynu tego wyboru im nie dają”.
Zdaniem Michała Kosiora, wydobycie na nieużytkach miejskich byłoby dla wszystkich opłacalne: dzierżawca płaci bowiem za dzierżawę po wylicytowanej stawce plus podatki od ilości wydobytego i sprzedanego surowca, a to oznacza przychody do miejskiej kasy. Dzierżawa od rolnika jest zazwyczaj droższa; a na wydobyciu nielegalnym zarabiają tylko kopacze, tracą wszyscy pozostali. „Przedstawiciele władz miasta twierdzą, że nie ma zainteresowania działkami miejskimi, ale nie weryfikują tego przetargiem. Z naszej wiedzy wynika, że to zainteresowanie jest i to spore” – mówi Kosior.
„Władze miasta Gdańska właśnie pracują nad uruchomieniem kolejnego przetargu na udostępnienie terenów miejskich pod poszukiwanie i rozpoznanie złóż bursztynu. Będzie on dotyczył dwóch działek wskazanych przez firmy profesjonalnie zajmujące się poszukiwaniem bursztynu. Jeśli komuś wydaje się, że urzędnicy gdańskiego magistratu dysponują jakimś bursztynowym Eldorado, którego nie chcą nikomu wydzierżawić, to niestety się myli” - poinformował Robert Pytlos, koordynator ds. bursztynu prezydenta Gdańska (więcej: Gdańsk planuje kolejny przetarg).
Od momentu ogłoszenia zarządzenia prezydenta Gdańska ws. zasad oddawania w dzierżawę działek miejskich pod poszukiwanie i wydobycie bursztynu w lipcu 2007 r. odbył się tylko jeden przetarg. Kolejne, choć zapowiadane, nie doszły do skutku. W efekcie uruchomienia legalnego wydobycia na działkach należących do miasta znacznie spadły przypadki ujawnienia wydobycia nielegalnego. W lipcu 2008 na konferencji prasowej nadkomisarz Bożena Prus, komendant Komisariatu VII Policji w Gdańsku Stogach, dziękowała prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi za „regulację prawną, która pomogła nam w zlikwidowaniu nielegalnych praktyk w tym zakresie”.
Miejsce sadzenia drzewek zostało wybrane nieprzypadkowo: leśnictwo Jantar na Mierzei Wiślanej. To nie tylko symboliczna nazwa, ale także miejsce, gdzie nie brakuje obszarów zdewastowanych wskutek nielegalnego wydobycia. „Nadleśnictwo Gdańsk proponowało nam udostępnienie terenów na wzgórzach morenowych w Gdyni, ale przecież nie chodzi o to, by zasadzić drzewka gdziekolwiek, tylko na zdewastowanych terenach. Wprawdzie nie jest to dokładnie to miejsce, ale tutaj jesteśmy naprawdę bardzo blisko” – wyjaśnił Kosior.
W akcji sadzenia drzewek na terenach zdewastowanych wskutek nielegalnego wydobycia bursztynu MSB wzięło udział 20 osób. Z Kaliningradu przyjechali Anton Trofimov i Siergiej Pietrov, pomysłodawcy osady bursztynowej w Kulikowie. W drogę powrotną zabrali 80 drzewek, by zainaugurować podobną akcję w Obwodzie Kaliningradzkim, gdzie problem nielegalnego wydobycia bursztynu jest znacznie poważniejszy. Kolejną partię drzewek będzie można posadzić już wiosną – MSB planuje bowiem organizowanie tej akcji cyklicznie, co najmniej raz w roku.
Wybrane artykuły związane z tym tematem:
Poradnik legalnego wydobycia bursztynu – rozmowa z Krzysztofem Twardowskim
Bursztynowy patrol
NIE dla nielegalnego płukania bursztynu