Już niebawem pięciu mężczyzn odpowie przed sądem w Lublinie za dokonany w maju ubiegłego roku napad i rabunek 360 kilogramów surowego oraz obrobionego bursztynu i dwóch dużych bursztynowych brył o łącznej wartości blisko 1,8 miliona złotych. Grozi im za to do 15 lat więzienia.

Prokuratura okręgowa w Lublinie właśnie przesłała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. Napad miał miejsce w Niedrzwicy Dużej pod Lublinem w maju 2006 roku. Trzej mieszkańcy województwa zachodniopomorskiego oraz młody Czeczen weszli nocą do domu rzemieślnika zajmującego się obróbką bursztynu. Skrępowali całą rodzinę, zabrali z warsztatu 300 kilogramów nieobrobionego bursztynu, 60 kilo surowca już po obróbce w postaci kulek oraz dwie ogromne bryły bursztynu o wadze 5 i 8 kilogramów. Złodzieje przeszukali także dokładnie mieszkanie i ukradli spore zapasy gotówki, jakie zgromadziła w nim rodzina rzemieślnika. Śledztwo trwało dość długo, ale w efekcie udało się także posadzić na ławie oskarżonych nie tylko złodziei, ale także pasera, który kupował od nich skradziony bursztyn. Okazało się, że jest nim były policjant, mieszkaniec województwa świętokrzyskiego. Tylko jeden z podejrzanych przyznał się do winy. Niestety, policji udało się odzyskać tylko część zrabowanego towaru. Wartościowa kolekcja prawdopodobnie została wywieziona za granicę. Wszystko wskazuje na to, że trafiła na azjatycki rynek - blisko 8-kilogramowa bryła kruszcu mogła osiągnąć tam kwotę około 200 tys. euro.
Odkąd bursztyn stał się towarem niemal na wagę złota, tego typu kradzieże zdarzają się coraz częściej. Choć jak głosi stare polskie przysłowie: okazja czyni złodziei, warto pamiętać, że nie byłoby ich tak wielu, gdyby szeregi chętnych na zakup trefnego towaru były nieliczne. Miejmy nadziej, że sytuacja ulegnie poprawie, jeśli poszukiwania bursztynu w Polsce przyniosą efekty – coraz więcej samorządów w Polsce chce brać przykład z Gdańska i udostępniać w następnym roku tereny pod rozpoznanie złóż bursztynu. Pracownicy straży granicznej i policji nie kryją zadowolenia z tego faktu. Czym więcej legalnego surowca na rynku, tym mniej będziemy mieli roboty – zgodnie stwierdzają.

Informacje Prokuratury Okręgowej w Lublinie