Dzień Bursztynu był początkiem tegorocznej pieszej wyprawy Mirosławy Stroińskiej Bursztynowym Szlakiem.
Swoją wędrówkę pani Mirosława rozpoczęła w ubiegłym roku w czeskiej Pradze i przewędrowała pieszo ponad 1000 kilometrów na trasie Praga - Kłodzko - Wrocław - Kalisz - Toruń - Kwidzyń - Filino (Sambia) - Mareza - Gdańsk. Jako że nie wszystkie odcinki na tej trasie udało jej się przebyć pieszo, postanowiła nadrobić te zaległości w tym roku. Swą wędrówkę rozpoczęła z Targu Węglowego podczas obchodów Dnia Bursztynu 28 lipca i miała do przejścia odcinki Gdańsk - Starzyno, Jelonki - Elbląg i Jordanów Śląski - Pustków Wilczkowski przed Wrocławiem. Do 1 sierpnia udało jej się nadrobić zaległości na terenie Polski – wczoraj po południu była w Ząbkowicach Śląskich, a dziś zmierza autobusem do Pragi, gdzie ma jeszcze do przebycia pieszo jeden krótki odcinek. Tam też ma zamiar spotkać się z przedstawicielami lokalnej gazety, która w ubiegłym roku relacjonowała jej wędrówkę. Jeśli wystarczy jej czasu, być może pójdzie jeszcze kilka kilometrów w kierunku Akwilei, choć odcinek Praga - Akwilea jest przewidziany na przyszły rok. A do tego czasu będą trwały gruntowne przygotowania do tej wyprawy, polegające przede wszystkim na zgromadzeniu w miarę dokładnych map – po ubiegłorocznej wędrówce to właśnie one okazały się największym problemem, ponieważ były zbyt niedokładne. Problemem są także ograniczone fundusze – sponsorzy mile widziani! Ponadto pani Mirosława ma zamiar nawiązać kontakt z placówkami muzealnymi na trasie jej marszu, aby te informowały okolicznych mieszkańców o jej planach, i w nadziei na większą przychylność z ich strony.
Mirosława Stroińska ma 50 lat i jest pierwszą kobietą, która podjęła wyzwanie przejścia Szlaku Bursztynowego z Sambii aż po Akwileę. W niedalekiej przyszłości planuje także przejście wybrzeżem bałtyckim. Od wielu lat jest zafascynowana tym tematem, a wędrówka jest spełnieniem jej życiowego marzenia. O swojej wędrówce udokumentowanej licznymi zdjęciami opowiadała w muzeach w Elblągu, Kaliszu i Poznaniu. Obecnie wystawę jej zdjęć wykonanych w ubiegłym roku na Bursztynowym Szlaku można oglądać w Warszawie w budynku KGP przy ulicy Domaniewskiej 36/38 do końca sierpnia br.
Podróżniczka wierzy w magiczną moc bursztynu – na drogę otrzymała bursztynowy amulet od Stowarzyszenia Bursztynników, którego sponsorem była firma Inkluzja Jacka Kocieniewskiego. I wygląda na to, że naprawdę złapała „bursztynowego bakcyla” – kiedy się dowiedziała, że Bursztynowy Kogut nie został dokończony podczas Dnia Bursztynu i kontynuacja wyklejania jest planowana podczas targów Ambermart, najpierw była nieco rozczarowana, a potem radośnie wykrzyknęła: „Muszę tam być!”
Więcej informacji i zdjęcia: www.fpt.com.pl
zdjęcie: Michał Kosior