W minioną sobotę ciemności nocy przy Dworze Mieszczańskim w Toruniu zostały rozświetlone przez przecinające powietrze kule ognia – do dziesięciu metrów długości i czterech metrów średnicy. Kule ognia, tzw. fire bool, były tworzone przez miotanie pyłu bursztynowego przez źródło otwartego ognia.
Kule ognia i techniki ich miotania czy tworzenia były różnego rodzaju: krótkie ale szerokie jak grzyb atomowy albo długie, przecinające powietrze po paraboli lub jedne i drugie połączone. Fire boole przecinały powietrze od podstawy muru ulicy Podmurnej aż do szczytu drugiego muru, za którym znajduje się fosa starego miasta. Powstawały też kule ognia, które tworzyły słup ognia na wysokość 15 m. Ciepło było odczuwalne w odległości do 15 m. Było też przesuwanie kuli ognia poprzez jednostajne wysypywanie pyłu bursztynowego z woreczka – w ten sposób można przejść nawet 200 m w dowolnym kierunku z metrową kulą ognia obok. Podobny efekt, tylko że ze znacznie większą kulą sięgającą rozmiarów 1,5-2 m, uzyskuje się przy zastosowaniu durszlaka z długą rączką – wysypujący się z jego otworów pył bursztynowy zapala się przy dostępie powietrza. Poza kulą ognia powstaje przy tym czarna chmura gęstego dymu – w nocy ledwie widoczna, ale zauważalna na zdjęciach.
Dlaczego bursztyn się pali? Ponieważ składa się z 61-81% węgla, 8,5-11% wodoru i 15-0,5% siarki. W pokazie jest wykorzystywana właściwość węgla do wybuchu w odpowiedniej mieszance z tlenem.
Pokaz był zorganizowany przez Towarzystwo Współpracy z Miastami Bliźniaczymi Torunia z siedzibą w Dworze Mieszczańskim dla gości z miasta partnerskiego z Lejdy (Holandia). Poza mieszkańcami Lejdy na pokaz przybyli mieszkańcy Torunia. Przygotowali go Eryk Popkiewicz i Łukasz Gackowski.