Ostatnie lata pracy stały dla niego pod znakiem wytężonej pracy nad doskonaleniem wzornictwa i jakości – wysiłki te zostały zwieńczone Grand Prix Ministra Rozwoju w konkursie projektowym Amberif Selection w kategorii mistrzostwo jubilerskie.

Odbierając Grand Prix Ministra Rozwoju powiedziałeś, że czekałeś na tę nagrodę.

To prawda, nawet bardzo czekałem. W konkursie Mercurius Gedanensis (obecnie Amberif Selection – przyp. red.) brałem udział wielokrotnie, ale nigdy nie udało mi się jej zdobyć, choć naprawdę bardzo się starałem – czasem nawet miałem wrażenie, że bardziej niż inni, ale niestety jury jakoś tego nie zauważało… Dziś myślę, że dobrze się stało, że musiałem na nią tak długo czekać – przez te wszystkie lata wiele się nauczyłem, mam większą wiedzę i lepszy warsztat. Nauczyłem się także cierpliwości… (śmiech). Dziś wiem, że po prostu trzeba robić swoje – zwłaszcza jeśli czerpie się z tego tak dużo satysfakcji jak ja. A to pozwala zaspokoić ambicje.

Polecamy: Amberif Selection – mistrzowska biżuteria z bursztynem

„Robisz swoje” już od 21 lat – rozmawiamy dokładnie w 21. rocznicę założenia firmy NAC Amber, która od początku miała ponadprzeciętne ambicje wzornicze i jakościowe.

Dziś moim celem jest dorównanie najlepszym światowym markom, które podziwiam za ich kunszt złotniczy. Takim numerem 1. jest dla mnie Boucheron, którego podziwiam za doskonałość i techniczne rozwiązania, które zachwycają. Cenię też takie marki jak Van Cleef & Arpels, Chopard, Faberge czy Chaumet. Jeszcze daleko mi do ich kunsztu, ale cały czas wytrwale doskonalę swoje umiejętności. Być może dlatego, że nie skończyłem żadnej szkoły złotniczej a warsztatu uczyłem się sam, fascynuje mnie kunszt złotniczy – lubię oglądać biżuterię z XVIII i XIX w. właśnie pod kątem zastosowania tradycyjnych i dawnych technik. Z książek wiele się możemy nauczyć, ale decydujące są tak naprawdę lata spędzone przy złotniczym stole na eksperymentach – podejmowaniu prób i uczeniu się na błędach. Zależy mi na tym, by moja biżuteria była coraz lepsza – doskonała pod względem jakości, piękna pod względem wzornictwa, ale też coraz bardziej… skomplikowana. Proste rozwiązania mnie nie interesują – jak projektuję bransoletę, to nie wyobrażam sobie, że mógłbym nie zaprojektować zapięcia specjalnie dla danego wzoru. Przy czym to zapięcie musi być idealne – nawet jeśli znacząco wydłuży to czas realizacji. Wymyślanie rozwiązań technicznych, które uczynią biżuterię jeszcze piękniejszą a jednocześnie bardziej funkcjonalną, daje mi ogromną satysfakcję. I ukojenie – bo zadowolenie osiągam dopiero wtedy, gdy projekt jest idealnie wykonany. Zdarza się więc, że jednocześnie kilka projektów czeka na realizację – dopóki nie znajdę najlepszego pomysłu na pokonanie wszystkich napotkanych po drodze ograniczeń. W moim słowniku nie ma wyrażenia „nie da się” – tak długo będę główkował i próbował, aż „się da”.

3396 2

Jak powstał nagrodzony naszyjnik „Nature is treasure”?

On też dość długo czekał na realizację. Kształt bursztynowego kamienia miałem wymyślony od dawna, ale akceptacji doczekał się on dopiero po kilku próbach szlifowania. Marzył mi się dla niego lekki wzór inspirowany architekturą Zahy Hadid, której realizacjami jestem zachwycony – dekonstruktywizm w jej wydaniu wręcz zapiera mi dech w piersiach.

We wszystkich projektach jest bursztyn.

Bo jestem z Gdańska. Tworząc biżuterię na Pomorzu, nie da się uciec od bursztynu. Staram się go pokazywać w taki sposób, aby odbiorca chciał kupić pierścionek czy naszyjnik nie dlatego, że jest on z bursztynem, tylko przede wszystkim dlatego, że zachwycił się biżuterią – tak jak ludzie zachwycają się piękną biżuterią z diamentami, szmaragdami czy innymi kamieniami.

Powoli tak się dzieje – biżuteria z bursztynem jest coraz bardziej atrakcyjna wzorniczo i coraz bardziej ekskluzywna.

Rzeczywiście, na całym świecie rośnie grono odbiorców poszukujących biżuterii odmiennej od tej dostępnej na rynku, takiej, która pozwoliłaby im się wyróżnić. Moja biżuteria z bursztynem idealnie spełnia te oczekiwania – właśnie dlatego, że jest „inna” wzorniczo i jakościowo doskonała, a przy tym zaskakuje nieoczywistym kamieniem w często nieoczywistym kształcie czy barwie. Wśród moich klientów są m.in. galerie specjalizujące się w biżuterii złotej z diamentami – u mnie zamawiają srebrną z bursztynem, bo świetnie uzupełnia ich ofertę. Mam też klientów indywidualnych, dla których w unikatowych projektach biżuterii łączę bursztyn z rubinami, szafirami czy diamentami.

Na rodzimym rynku tego zainteresowania jednak nie widać.

Niestety. W Polsce wiele się mówi o bursztynie – zwłaszcza ostatnio – ale nie o nowoczesnej biżuterii, nie o wspaniałych osiągnięciach polskich projektantów i producentów. Doceniają nas za to cudzoziemcy – więc biżuterię z bursztynem kupują w Polsce głównie zagraniczni turyści, znakomita większość produkcji trafia na zagraniczne rynki. Pandemia sparaliżowała sprzedaż w tym sezonie, więc sytuacja całej branży bursztynniczej jest naprawdę trudna. Mam nadzieję, że wszystkim nam uda się przetrwać ten trudny czas. I wierzę, że skoro dotychczas miliony ludzi na świecie kupowały biżuterię z bursztynem, to covid ich nie powstrzyma przed sprawianiem sobie tej wyjątkowej przyjemności, kiedy już wszystko wróci do normy.


POLECAMY: 

Kradzież praw autorskich jest przestępstwem – rozmowa z Marcinem Wesołowskim

Zrozumieć potrzeby klientów – rozmowa z Marcinem Wesołowskim

Borga – symbol nowoczesnego bursztynnictwa

NAC Amber: bursztyn niezależnie od wieku