Nie tylko Polacy gorączkowo poszukują alternatywnych źródeł surowca bursztynowego po tym jak Rosjanie zaprzestali oficjalnego eksportu z kopalni w Jantarnym. Szybko rozwijający się litewski przemysł bursztynniczy naciska na uruchomienie wydobycia na Mierzei Kurońskiej.

Dotychczas litewskich producentów zaopatrywała głównie firma Pajuro Gintaras, która była oficjalnym przedstawicielem Kombinatu Bursztynowego w Jantarnym. Po zmianie warunków dystrybucji surowca firma straciła koncesję, a pozbawione dostępu do wystarczającej ilości dobrej jakości surowca firmy domagają się od rządu wsparcia w rozwiązaniu tego palącego problemu. Litwini – podobnie jak i Polacy – nie skorzystali z ofert współpracy składanych przez zarząd Kaliningradzkiego Kombinatu Bursztynowego. „Rosjanie oferowali możliwość otwierania własnych pracowni i zakładów produkcyjnych w Obwodzie Kaliningradzkim, jak również sprzedaż surowca po preferencyjnych cenach w zamian za odstąpienie określonych ilości gotowych wyrobów” – mówi Kazimieras Mizgiris, właściciel bursztynowych galerii w Wilnie i Nidzie.

Aktualnie najlepszym rozwiązaniem zdaje się być uruchomienie wydobycia własnych złóż na Mierzei Kurońskiej. Jedne szacunki mówią o 110 tonach, inne o 220. „Nasze zasoby są bardzo skromne, ale ich uruchomienie pozwoliłoby wzmocnić wizerunek Litwy jako kraju bursztynowego” – przekonuje Jan Satkūnas ze Służby Geologicznej. Ile bursztynu rzeczywiście tam zalega, nie wiadomo – dopiero dokładne badania geologiczne mają to potwierdzić. Czy przy dość skąpych danych na temat tych złóż znajdzie się inwestor?

Konkurs na wyłonienie inwestora miał być ogłoszony przez Ministerstwo Środowiska w połowie września, jednak do głosu doszli przeciwnicy tego pomysłu, wskazujący na potencjalne szkody dla środowiska naturalnego. Jan Satkūnas uspokaja, że przed rozpoczęciem inwestycji zostanie sporządzony odpowiedni raport o jej szkodliwości dla ekosystemu. Do grona przeciwników zalicza się również Kazimieras Mizgiris: „Uruchomienie wydobycia tych złóż to przejaw krótkowzroczności władz. Jeśli będzie go rzeczywiście ponad 100 ton i będzie dobrej jakości, wystarczy go na kilka najbliższych lat – a co dalej? Jaką mamy gwarancję, że ten nasz litewski bursztyn nie zostanie sprzedany do Chin? Może jednak lepiej zostawić go dla przyszłych pokoleń, by miały podstawy do mówienia, że Litwa to jest kraina bursztynu?”

Szacuje się, że obróbką bursztynu w Litwie zajmuje się ok. 10 000 osób, a zakłady produkcyjne skupione są głównie w Połądze, Kłajpedzie, Taurogach i Kretyndze. Istnieje 5 dużych firm zatrudniających po ok. 100 osób, reszta to mniejsze zakłady, często jednoosobowe pracujące chałupniczo.