Nakręcony przez Rosjan film o bursztynie „Kraj bursztynowej gorączki” można potraktować jako zapowiedź zmian, które czekają kaliningradzki kombinat bursztynowy. A więc i całą branżę bursztynniczą. Również w Polsce.
Film zaczyna się scenami z poławiania bursztynu z morza oraz historiami o nielegalnym wydobyciu w niedalekiej odległości od kopalni w Jantarnym, które jest oceniane na 100-150 ton surowca rocznie (znakomita większość trafia zagranicę). Kombinat w Jantarnym wydobywa rocznie ok. 350 ton bursztynu (dwa razy mniej niż za czasów ZSRR i w niemieckich Prusach), a przemyt surowca zagranicę szacowany jest na ponad 600 ton. Przeprowadzony tam audyt wykazał, że mniej się wydobywa, niż wywozi. Między innymi do Polski, która obraca wyrobami z bursztynu o wartości pół mld dolarów, podczas gdy Rosja osiąga obroty 600 razy mniejsze, tj. 219 mln rubli. W filmie mówi się także o próbach przeciwstawienia się korupcjogennej strukturze narosłej wokół kombinatu bursztynowego w Jantarnym oraz planach budowania marki bursztynu bazującej na własnym surowcu. Rosjanie rozważają w tym zakresie możliwość współpracy z polskimi projektantami, którzy w Kaliningradzie mieliby otwierać swoje pracownie w tzw. wiosce artystycznej i uczyć swoich rosyjskich kolegów po fachu tworzenia bursztynowych wyrobów o nowoczesnym designie.