Na Ambermarcie, pierwszy raz na targach bursztynu w Gdańsku, prezentowany był spektrometr podczerwieni, który bez uszkodzenia próbki bada prawdziwość żywicy kopalnej. Dzięki niemu w pół minuty można stwierdzić, czy to bursztyn, czy imitacja.
Spektometr podczerwieni przywiozła do targowego Laboratorium Bursztynu firma Spectro-Lab, polski przedstawiciel amerykańskiego producenta Thermo Scientific. Urządzenie niewiele większe od drukarki kosztuje ok. 36 tys. dolarów. Na płytce odbiciowej z kryształem diamentowym kładzie się próbkę, po czym przykłada do niej docisk, wyglądający jak długopis, aby wiązka promieniowania odbił się od próbki. Na ekranie komputera ukazuje się rejestracja widma podczerwieni w postaci wykresu. „Do interpretacji widma potrzebny jest specjalista, gdyż bursztyn posiada bardzo wiele odmian, co utrudnia interpretację” – przyznał obsługujący urządzenie Dariusz Wysiecki z firmy Spectro-Lab.
Prof. Barbara Kosmowska-Ceranowicz, geolog, który w Muzeum Ziemi PAN w Warszawie pracuje od 1956 roku, potwierdza: bursztyn rozpoznać trudno i coraz trudniej. Na rynku wciąż pojawiają się nowe materiały, które udają bursztyn, a specjalistom coraz trudniej dać sobie z nimi radę. Jedną z metod jest dokładanie bursztynu do tworzywa, aby aparatura wykryła jego obecność. Na rynku pojawia się coraz więcej kopalu z Kolumbii – żywicy nie całkiem zamienionej w żywicę kopalną. O ile bursztyn bałtycki liczy 40 mln lat, to wiek kopalu ocenia się na nie więcej niż kilka milionów lat. Oko laika nie odróżni również prawdziwego bursztynu od autoklaru, czyli wytworu ludzkiej pomysłowości. Bursztyn wkłada się do pieca, aby pod wpływem temperatury i ciśnienia zmieniać kolor z żółtego na czarny, przezroczysty na mętny… „W ten sposób można zrobić wszystko. Nazywam tę metodę świętokradztwem” – powiedziała prof. Barbara Kosmowska-Ceranowicz. I dodała, że taki bursztyn nazywa „bez duszy”, ponieważ on już nie pachnie.
Prof. Kosmowska-Ceranowicz przywiozła ze sobą do Laboratorium Bursztynu próbki, m.in. starego bursztynu ukraińskiego. Właśnie rozpoczęła badania wraz z Dariuszem Wysieckim.