W dniach 20-23 lutego br. odbędą się Międzynarodowe Targi Zegarków, Biżuterii, Kamieni Szlachetnych, Pereł i Technologii inhorgenta europe. Tradycyjnie już organizatorzy kuszą przede wszystkim bogatą ofertą aktualnych trendów.

Impreza odbędzie się już po raz 36. na Nowych Terenach Targowych w Monachium. Stan zgłoszeń pozwala się spodziewać, że będą to po raz kolejny mocne liczebnie targi: swój udział zapowiedziało prawie 1.200 wystawców z 47 krajów. Organizatorzy – podobnie jak w ubiegłym roku – spodziewają się ok. 30.000 odwiedzających z branży (targi są zamknięte dla publiczności). W sześciu halach na powierzchni 64.500 m2 wystawcy będą prezentowali nowe kolekcje, nowe marki i innowacje w dziedzinie zegarków, biżuterii oraz technologii. Inhorgenta europe to jedna z najważniejszych imprez targowych dla branży jubilerskiej i zegarmistrzowskiej już nie tylko w Unii Europejskiej, ale także w skali światowej. Jej największe atuty to: rosnący udział zagranicznych wystawców i odwiedzających, bogata oferta, rosnące zainteresowanie ze strony krajów Europy Środkowo-Wschodniej, największa platforma prezentacji biżuterii designerskiej w skali międzynarodowej oraz bogaty serwis dla handlu branżowego.

Oferta


Targi inhorgenta europe słyną przede wszystkim z wyjątkowo bogatej i różnorodnej oferty współczesnej biżuterii designerskiej. W słynnej już hali C2 określonej mianem ‘hali designu’ ponad 300 wystawców zaprezentuje swoją nieograniczoną kreatywność i nowatorstwo zastosowanych materiałów. Na powierzchni 10.000 m2 zarówno znane i jeszcze nieznane marki, młodzi i niekonwencjonalni projektanci oraz wiodący mistrzowie rzemiosła zaprezentują swe dokonania. Korzyści płynące z wystawiania się tutaj doceniło wielu polskich twórców a nawet producentów biżuterii, m.in. obecny tu od 10 lat Marcin Zaremski czy firma Art7, która z myślą o potencjale tkwiącym w rynku niemieckim buduje nową markę Baltic Soul.

To, co stanowi o sile i wyjątkowości imprezy, nie w pełni oddaje jednak zgromadzoną tam ofertę. Trzeba podkreślić, że jest ona rzeczywiście bardzo zróżnicowana i stanowi przegląd całego rynku: od sektora premium i luksusowego, poprzez średni i tzw. biżuterię modową, aż po masową biżuterię i półprodukty do jej produkcji.
Natomiast w sektorze zegarków w czasie najbliższej edycji nacisk zostanie położony na zarówno klasyczne, markowe modele, jak i na modne akcesoria z dziedziny life style’u. Siłą napędową niemieckiej branży zegarmistrzowskiej są prestiżowe manufaktury, nie można jednak zapomnieć o mniejszych zakładach, gdzie zegarki zgodnie z tradycją wytwarzane są ręcznie – to właśnie tym ostatnim zostanie poświęcona specjalna prezentacja w ramach Forum Niemieckiego Ducha Czasu. Całości oferty dopełniają inne istotne sektory: kamieni szlachetnych i jubilerskich, maszyn, narzędzi i technologii, opakowań i elementów wystawienniczych.

Mocną stroną targów są seminaria i wykłady: „Chcemy być czymś więcej niż tylko imprezą targową. Dzięki naszemu starannie przygotowanemu programowi seminariów dostarczamy odwiedzającym dodatkowo wiele bodźców i inspiracji, pomysłów i wiedzy” – podkreśla Armin Wittmann, komisarz generalny targów inhorgenta europe. Pomocne w podejmowaniu nie tylko decyzji zakupowych, ale także biznesowych mogą się okazać seminaria na temat strategii pozyskiwania klientów, prognozy na rok 2009 przygotowane przez ekspertów, jak również trendy w dziedzinie biżuterii, mody, kamieni szlachetnych i kolorowych.

Sytuacja na rynku niemieckim


Skutki międzynarodowego kryzysu finansowego widoczne są także i na rynku niemieckim, jednak sądząc po danych liczbowych, polscy eksporterzy nie mają – przynajmniej na chwilę obecną – powodów do paniki. Pierwsze dziewięć miesięcy ubiegłego roku charakteryzował wzrost obrotów sięgający nawet 11,5 procenta. Dopiero od września wskaźniki zaczęły spadać.
Czego można się spodziewać w tym roku? Eksperci i przedstawiciele niemieckiej branży jubilersko-zegarmistrzowskiej są zgodni: pierwsze sześć miesięcy na pewno nie będą łatwe. W sytuacji kiedy niemieckie firmy tracą zamówienia ze strony zagranicznych kontrahentów, wiele zależy od popytu na rynku wewnętrznym. Problem w tym, że trudno przewidzieć zachowania konsumentów w sytuacji kryzysowej. Z jednej strony nastroje konsumenckie pod koniec ubiegłego roku poprawiły się, z drugiej jednak indeksy oczekiwań spadły do poziomu najniższego od 1991 roku.
Najbardziej pesymistyczne przewidywania Nadreńsko-Westfalskiego Instytutu Badań nad Gospodarką (RWI) mówią o największym kryzysie w historii Republiki Federalnej i spadku przychodu krajowego brutto o dwa procent w 2009 roku. Pocieszający jest fakt, że dzięki niskiej inflacji konsumpcja gospodarstw domowych ma się utrzymać na niezmienionym poziomie.

Więcej informacji:

www.inhorgenta.com