Kiedy myślimy o biżuterii na sezon jesienno-zimowy, przychodzą nam na myśl stonowane barwy i fasony. A gdyby tak mieć biżuterię, która dosłownie otuli przyjemnym w dotyku materiałem i – w przenośni – ogrzeje ciepłem emanującym z naturalnych kamieni? To jest możliwe.
Taka biżuteria powstaje w pracowni Elżbiety Macur. Chociaż nie dosłownie, ponieważ jej pracownia może być wszędzie: w każdej wolnej chwili i w każdym miejscu potrafi sięgnąć do torby po swoje narzędzia pracy, czyli szydełko i nici, by w ciągu 4-6 godzin stworzyć z nich tzw. podkłady. Powstają one w różnych formach dopasowanych do kształtów naszyjników i bransolet. Wykonuje je z naturalnych materiałów, głównie bawełny, jedwabiu i satyny, aby delikatnie i przyjemnie otulały szyje i nadgarstki. Są one bazą wyjściową do dalszego zdobienia fantazyjnymi kompozycjami , które zazwyczaj powstają z kolorowych kamieni naturalnych.
W tym gronie ważne miejsce zajmuje bursztyn. „Bardzo lubię ten kamień, zwłaszcza kiedy jest nieobrobiony. Jest taki ciepły i miły. Szczególnie lubię zestawiać ze sobą przypadkowe formy – dzięki temu nawet najprostsza kompozycja zawsze jest interesująca” – wyjaśnia Elżbieta Macur. Bursztyn jest łączony także – na zasadzie kontrastu kamienia naturalnego i syntetycznego oraz ciepłego i zimnego – z kryształami Swarovskiego. „Mam wrażenie, że takie zestawienie jeszcze dodatkowo podkreśla urok naturalnego kamienia” – dodaje pani Elżbieta. Nie stroni ona także od łączenia złota Bałtyku z turkusami, koralami czy krzemieniem pasiastym.
Tworzone przez nią ozdoby mogą być noszone na co dzień, jak i na specjalne wyjścia. Zależy to od modelu, ale i od samych kobiet. „ Polki stają się coraz odważniejsze w doborze biżuterii, coraz bardziej chcą zwracać na siebie uwagę właśnie poprzez oryginalną biżuterię. Ale daleko im jeszcze do bardziej żywiołowych Hiszpanek czy Australijek, które nie boją się ani wyrazistych kolorów, ani pokaźnych gabarytów” – przyznaje Elżbieta Macur.
Potwierdza to jej córka Joanna, kształcąca się w Wyższej Szkole Sztuki i Projektowania w Łodzi, która wspiera mamę od strony projektowo-wykonawczej: „Biżuterii tego typu jest obecnie dużo na rynku, ale często jest ona wykonana wyłącznie z gotowych elementów, a więc szybko. W tym przypadku nakład pracy jest naprawdę ogromny i cieszę się, że klientki to widzą i doceniają. Teoretycznie każdy może taką biżuterię wykonywać, praktycznie zaś niewielu”.
Aby wyjść naprzeciw oczekiwaniom klientek, szczególną wagę obie panie przykładają do aktualnych tendencji w modzie. „Czasem zdarza nam się je nawet wyprzedzać” – śmieje się Elżbieta Macur i opowiada, jak dużo wcześniej niż Swarovski „przewidziała” trend na ozdoby wykonywane z włóczki i ozdabiane kamieniami. Trendhunterzy tej firmy już kilka lat temu zauważyli i docenili pomysły pani Elżbieta, która – obok wiodących polskich projektantów, takich jak Anna Orska czy Tomasz Ogrodowski – kilkakrotnie była zapraszana do prezentacji swoich prac na specjalnej wystawie trendów Swarovski Elements na targach Amberif w Gdańsku.
Najnowszą kolekcję Elżbieta Macur zaprezentuje podczas targów Złoto Srebro Czas w Warszawie (4-6.10.2013).