Bursztynnicy z Obwodu Kaliningradzkiego grożą strajkiem głodowym, jeśli władze obwodu i kombinatu w Jantarnym nie zaczną z nimi rozmawiać i jeśli rozmowy te nie zaowocują zmianami polityki kombinatu.
Tamtejsi bursztynnicy twierdzą, że wyczerpali już wszelkie możliwości zwrócenia uwagi władz na swoje problemy: w marcu br. wystosowali list do prezydenta Rosji Władimira Putina, w którym donosili o sprzedaży do Chin 120 ton surowca, w czerwcu zorganizowali demonstrację na ulicach Kaliningradu. Ostatnią ich nadzieją na dyskusję o aktualnej sytuacji i możliwość przedstawienia swojego stanowiska było zwołanie Okrągłego Stołu, do udziału w którym zaprosili przedstawicieli Kombinatu Bursztynowego, ministerstwa gospodarki, Kaliningradzkiej Dumy Obwodowej, milicji i służby bezpieczeństwa. Okazało się to jednak niemożliwe, bo na spotkaniu nie pojawił się żaden z zaproszonych. „Władza i organy ścigania stały się posłuszne woli bursztynowych spekulantów i nie ma ludziom nic do powiedzenia” – tak podsumowuje tę sytuację svobodnyjkaliningrad.com w jednym z artykułów na ten temat. Bursztynnicy sięgają więc po bardziej drastyczne środki, by zwrócić uwagę na swoje problemy: strajk głodowy.
Nie są już bowiem w stanie dłużej tolerować polityki rządu obwodu oraz Kombinatu Bursztynowego w Jantarnym. Skarżą się, że przyjęty w 2013 r. program rozwoju obwodu kaliningradzkiego w oparciu o bursztyn nie jest realizowany zgodnie z wytycznymi. O żadnym rozwoju nie może być mowy, ponieważ kombinat – który miał w pierwszym rzędzie zaspokajać zapotrzebowanie lokalnych przedsiębiorców i tym właśnie motywował wstrzymanie eksportu – nawet im nie dostarcza słonecznego kamienia ani w wystarczającej ilości, ani też wystarczająco dobrej jakości. Sytuację pogarsza dodatkowo fakt, że wielu przedsiębiorców uwierzyło w obietnice rządu i zainwestowało w nowoczesne maszyny do obróbki bursztynu, a teraz nie mają z czego spłacić kredytów: nie mają surowca, więc nie mogą pracować. Jeszcze inni zbudowali firmy od podstaw… Z oficjalnych statystyk, na które powołuje się zarząd kombinatu, wynika, że liczba osób zatrudnionych w branży bursztynniczej wynosi obecnie 3000 i wzrosła od początku roku o 1/3. Co więcej, do zawodu zaczęli się garnąć ludzie młodzi – średnia wieku spadła z 45 lat w 2013 r. do 35 obecnie. O 20% wzrosnąć miały także pensje. Tylko surowca nie ma…
Co na to Rostech, właściciel kombinatu? Przypomina, jak rozprawił się swego czasu z buntem pracowników w należącej do koncernu spółce samochodowej: wyrzucił przywódców strajku z pracy i w ten sposób zamknął temat.
Źródło: svobodnyjkaliningrad.com