Kombinat bursztynowy w Jantarnym

Zgodnie z deklaracjami, w pierwszym rzędzie miał zaspokoić zapotrzebowanie kaliningradzkich producentów, nadmiar miał trafiać na giełdę, gdzie każdy miał mieć możliwość zakupu. Obecną sytuację można skwitować krótko: miało być tak pięknie, a wyszło jak zwykle…

Kiedy kilkanaście miesięcy temu Rosjanie rozpoczynali swoją kolejną już reformę kombinatu – a tym razem wraz z nią całej branży – mało kto wierzył w jej powodzenie. Nic dziwnego, wszystkie dotychczasowe kończyły się tak samo: fiaskiem. W kombinacie nie zmieniało się nic, może poza ekipą zarządzającą. Wdrażanie kolejnej reformy nie wzbudzało specjalnego zainteresowania ze strony polskich producentów, w dużej mierze uzależnionych od dostaw surowca z kopalni w Jantarnym, dopóki nie okazało się, że Rosjanie mają zamiar wstrzymać eksport  surowca, by stworzyć preferencyjne warunki rozwoju dla rodzimych przedsiębiorców. Rozpoczęła się wielka akcja weryfikacji tychże firm pod kątem liczby zatrudnionych, zaplecza maszynowego, mocy przerobowych, ale także prawnym i podatkowym. Te firmy, które przeszły ją pozytywnie, dostały pierwsze partie surowca do obróbki z nakazem przerobienia wszystkiego, co otrzymali na pół- lub gotowe produkty. Reformatorzy chcieli się w ten sposób uchronić przed dalszym odsprzedawaniem surowca. Wypowiedziano także wojnę nielegalnym kopaczom i przemytnikom. Czyżby zmiany były jednak możliwe…?

Dalekosiężne plany reformatorów kaliningradzkiej branży bursztynniczej obejmowały również branżę polską i litewską: jej przedstawiciele mieli otrzymać zaproszenia do otwierania działalności gospodarczej na terenie obwodu kaliningradzkiego. Czyżby Rosjanie nie byli sami w stanie przerobić obiecanego przez władze surowca? A może nie potrafią? Zdaniem Wassilija Simonova, to przede wszystkim okazja uzyskania dostępu do surowca, bo wszystkie tajniki produkcji rosyjscy wytwórcy mają opanowane. Takie oficjalne zaproszenie do  Polaków zostało wystosowane na spotkaniu w czasie targów Amberif w marcu br.: „Możemy zabezpieczyć wasze interesy i miejsca pracy przez współdziałanie” – powiedział wtedy Dimitrij Czemakin, Minister ds. Polityki Przemysłowej, Przedsiębiorczości i Handlu Regionu Kaliningradzkiego. I choć w imieniu rządu obwodu zadeklarował chęć zorganizowania w krótkim czasie kolejnego spotkania w Kaliningradzie, to w tej kwestii nie wydarzyło się nic, a listy wysyłane przez stronę polską nadal pozostają bez odpowiedzi.

I raczej nic się nie wydarzy, ponieważ – jak pokazały wydarzenia z początku kwietnia – bursztynu brakuje nawet dla firm z Kaliningradu. Jak to możliwe? Jak napisali w liście otwartym do prezydenta Władimira Putina kaliningradzcy bursztynnicy, od kombinatu otrzymali jedynie 100 ton surowca, z czego tylko jakieś 20 procent nadaje się do przetwórstwa, reszta to małe frakcje. Co się stało z resztą? Jak podaje portal rugrad.eu, miały one trafić do czterech moskiewskich firm, których profile działalności – księgowość, sprzedaż hurtowa, sprzedaż urządzeń energetycznych i ryb oraz pośrednictwo finansowe – dalece odbiegają od obróbki bursztynu. Bursztynnicy nazywają sytuację katastroficzną i deklarują gotowość demonstrowania przeciwko polityce kombinatu polegającej na stosowaniu podwójnych standardów. Domagają się przejrzystej i prawnie kontrolowanej polityki dystrybucji surowca, sugerując ustanowienie rady nadzorczej w kombinacie i stworzenie kolejki elektronicznej.

Miało być tak pięknie, a wyszło jak zwykle…

Dla Polaków to także koniec mrzonek o współpracy: nawet otwarcie działalności gospodarczej w obwodzie nie daje bowiem żadnej gwarancji dostępu do kaliningradzkiego surowca. „Rozwój wydarzeń na rynku surowca w Rosji powinien być dla nas impulsem do błyskawicznego uruchomienia wydobycia z rodzimych złóż. Przestańmy się łudzić, że dostaniemy bursztyn od Rosjan. Nie traćmy więcej czasu na czekanie” – podsumowuje Adam Pstrągowski, prezes S&A SA, który, jak sam określa, jest tylko formalnie współwłaścicielem polsko-rosyjskiej firmy produkcyjnej, którą urzędnicy kaliningradzcy doprowadzili do zawieszenia w próżni, łącznie z maszynami i materiałem...