Choć krzemień pasiasty znany jest od zawsze, to w roli kamienia jubilerskiego zadebiutował dopiero 50 lat temu. Jego urok dostrzegł młody artysta, który przybył do Sandomierza z przeciwległego krańca Polski. Fascynacja krzemieniem pasiastym trwa u niego do dziś i przerodziła się w… codzienność.
W tym roku mija 50 lat promowania krzemienia pasiastego w biżuterii. Jak się z tym czujesz jako sprawca całego zamieszania?
Powiem Ci szczerze, że przez ten czas krzemień pasiasty stał się moją codziennością, więc w pewnym sensie trochę mi już spowszedniał… Niezmiennie od 50 lat rozmawiam z ludźmi na jego temat, codziennie przybliżam im jego istnienie oraz wartość. I niezmiennie zaskakuje mnie ich zaskoczenie, że to tylko 50 lat…
…a tyle już zostało w zakresie jego promocji zrobione…
Większość osób, które pytają o krzemień i chcą się o nim czegoś więcej dowiedzieć, urodziła się, kiedy on był już rozpoznawalny. Więc tacy 40-latkowie są zdziwieni, bo wydawało im się, że on był od zawsze. Owszem, był, ale nie w biżuterii.
Które wydarzenia – z Twojej perspektywy – okazały się kamieniem milowym w promocji krzemienia pasiastego w biżuterii?
Było ich wiele. Ale chyba najważniejszym jest zbudowanie mojej świadomości, w tym nawiązanie kontaktu czy nawet bliskiej znajomości z osobami, które przybliżyły mi krzemień. Nawet jeśli i one, często mając szeroką wiedzę na jego temat, nie tylko nie miały pomysłu na jego promowanie, ale nierzadko nie wierzyły, że to ma sens. Chociaż, przyznam szczerze, ja sam też miałem chwile zwątpienia, czy te wszystkie wysiłki mają sens i czy długo uda mi się tak dzień po dniu angażować w krzemień pasiasty… Czas pokazał, że jednak tak, i naprawdę sporo udało się zrobić przy tak ograniczonych możliwościach czasowych, finansowych czy organizacyjnych.
Jak udało Ci się zainteresować krzemieniem inne osoby i przekonać, że jego promocja jako wyróżnika polskiej biżuterii ma sens?
Pokazałem inną twarz krzemienia pasiastego i to się wielu osobom zwyczajnie spodobało. Chyba też dostrzegli szansę dla regionu – jedynego w świecie, w którym krzemień występuje. Jednym z nich był ówczesny dyrektor Muzeum Sztuki Złotniczej w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą, który odwiedził mnie w 1985 roku, ponieważ wiele już słyszał na mój temat i sam chciał się przekonać, kim jestem i jak wygląda biżuteria z krzemieniem pasiastym. Efektem było zaproszenie na całoroczną wystawę mojej biżuterii w muzeum, co dla mnie było wielkim uhonorowaniem i oczywiście wielkim krokiem milowym. A przede wszystkim uwiarygodnieniem mnie i mojego pomysłu promocji krzemienia pasiastego w biżuterii. W ślad za tym pojawiły się inne propozycje wystaw, także zagranicą, oraz zainteresowanie mediów – bez nich ta cała akcja nie miałaby szans powodzenia.
Dzięki mediom świat – i Ty też – dowiedział się, że Twoją biżuterię noszą Victoria Beckham czy Robbie Williams.
Pamiętam, że zaczęło się od wywiadu, jakiego udzieliłem korespondentowi Polskiej Agencji Prasowej w czasie wernisażu wystawy moich prac z krzemieniem w Toruniu. Przygotował się do niego tak dobrze, że dotarł do informacji, że moją biżuterię z krzemieniem noszą m.in. Victoria Beckham i Robin Williams. Za PAP-em informację o krzemieniu, miejscu jego występowania oraz celebrytach, którzy noszą biżuterię nim zdobioną, podało wiele serwisów informacyjnych. Następnego dnia przed drzwiami mojej galerii ustawiło się 8 ekip telewizyjnych z całego świata. Biżuteria została wyprzedana natychmiast, wiele osób musiało odejść z kwitkiem. Wtedy po raz pierwszy uświadomiłem sobie, jaka jest moc mediów. I zacząłem się zastanawiać, czy aby udźwignę efekty tego zamieszania… Na tej nieoczekiwanej promocji bardzo mocno skorzystała firma W. Kruk, którą pół roku wcześniej namówiłem na przygotowanie kolekcji z krzemieniem pasiastym, i która kilka miesięcy później wypuściła ją na rynek. A tak naprawdę to skorzystaliśmy my wszyscy, którym krzemień leżał na sercu…
Wtedy wymyśliłeś hasło „krzemień pasiasty kamieniem optymizmu”?
Musiałem stale dbać o zainteresowanie krzemieniem, stale je podsycać, przy czym sam niewiele wiedziałem o technikach marketingu. Wymyślałem więc, jak osiągnąć ważne dla mnie cele, np. jak zachęcić media, by o nim pisały. Stąd właśnie hasło „kamień optymizmu” – swoista kotwica mentalna. Szybko chwyciło i świetnie zafunkcjonowało. Pamiętam, że po niedługim czasie znalazłem w Internecie ofertę sprzedaży biżuterii z krzemieniem pasiastym – kamieniem optymizmu. Ogromnie mnie ucieszyło, że hasło, które wyszło ode mnie, błyskawicznie zapuściło korzenie w ludzkiej mentalności. Kiedy ktoś mnie o to hasło pyta, zawsze odpowiadam, że wzięło się stąd, że to panie tak nazywają krzemień. Szczególnie że historii potwierdzających wręcz uzależnienie od „kamienia optymizmu” znam niewiarygodnie dużo.
Jakie były kolejne kroki milowe?
Ogromne znaczenie miało włączenie się Muzeum Sandomierskiego do akcji promowania krzemienia poprzez organizację warsztatów tematycznych w latach 2000-2014. Do udziału w nich byli zapraszani artyści, którzy – to był warunek – przekazywali potem jedną pracę do tworzonej w ten sposób kolekcji biżuterii z krzemienia pasiastego. I znowu: nie tylko powstała bardzo ciekawa wystawa, którą można oglądać na stałej ekspozycji, ale także pozwoliło to dodatkowo uwiarygodnić krzemień, który pojawił się w przestrzeniach muzealnych. W 2007 roku w trakcie sesji naukowej z okazji 35-lecia wprowadzenia krzemienia do biżuterii Sandomierz przyjął nazwę Światowej Stolicy Krzemienia Pasiastego – stało się to na mój wniosek, więc tym bardziej byłem zobowiązany, by zrobić wszystko, aby ten prestiżowy tytuł był uzasadniony. Dla mnie bardzo ważne było, by w regionie, z którego krzemień pochodzi, powstało jak najwięcej pracowni zajmujących się jego artystyczną obróbką, więc niestrudzenie – i z całkiem niezłym skutkiem – zachęcałem i nadal zachęcam miejscowych, by otwierali własne galerie i sklepy z pamiątkami, promując to, co lokalne. Ważne, by wokół krzemienia dużo się działo, by Sandomierz był jego światową stolicą nie tylko z nazwy. Na takiej podbudowie w latach 2011-2015 odbyły się trzy edycje Festiwalu Krzemienia Pasiastego mającego na celu pokazanie tego kamienia w wielu jego aspektach: od archeologii, historii, mineralogii, rzemiosła, sztuki złotniczej i zbiorów muzealnych z do działań inspirowanych lub skojarzeniowo z nim związanych, włączając w to aspekt krajoznawczy i muzyczny. Festiwalowi towarzyszył m.in. Ogólnopolski Konkurs Biżuterii Autorskiej KRZEMIEŃ PASIASTY, w którym licznie brali udział polscy artyści plastycy i twórcy biżuterii, oraz liczne wystawy biżuterii nim zdobionej. I tak minęło 50 lat… W międzyczasie często pokazywałem prace z krzemieniem zagranicą, w tym na EXPO w Mediolanie i Astanie. Obecnie nasz pasiak często występuje w roli upominku dyplomatycznego. Ambasada Polski w Brukseli poprosiła mnie o udostępnienie mojej wystawy jako autorskiej ekspozycji – zgodziłem się na dwa miesiące, prace wróciły po dwóch latach, bo zainteresowanie było tak duże. Dowodów na to, że krzemień – jak przed tysiącami lat – jest człowiekowi potrzebny i dziś, jest naprawdę wiele.
Kiedy zaczynałeś, ludzie często stukali się w czoło?
Oj, bardzo często (śmiech). Ale szybko się do tego przyzwyczaiłem (śmiech). Przez 4 tysiące lat ludzie używali tego kamienia m.in. do utwardzania dróg, a tu nagle pojawił się wariat, który zaczął oprawiać go w biżuterię. Krzemień występuje w skale wapiennej niczym rodzynki w cieście, więc kiedy chłopi pozyskiwali wapień do celów budowlanych, wyrzucali krzemień w koleiny na drogach. W ich mniemaniu on się do niczego innego nie nadawał. Ale obcy zawsze widzi inaczej, rzekłbym, że czasem nawet lepiej… Przyjechałem do Sandomierza z Wybrzeża, siłą rzeczy miałem inne spojrzenie na to, co się tu dzieje. Mój pierwszy kontakt z krzemieniem był w tutejszym muzeum, gdzie zobaczyłem siekiery „w paski”. Podążając za tym tropem, szukałem informacji, kontaktowałem ze znawcami tematu, a przede wszystkim zachwyciłem się – i tak już zostało. Krzemień ma trzy najważniejsze cechy kamienia jubilerskiego, tj. rzadkość występowania, dekoracyjność i twardość. Więc „ubzdurało” mi się, że zrobię z niego wyróżnik polskości w biżuterii. A to wszystko w latach 70., kiedy panie nosiły pierścionki z tzw. rosyjskiego złota z czerwonym oczkiem, które były symbolem poczucia estetyki. Na tym tle ja proponuję biżuterię srebrną z krzemieniem pasiastym… Więc nie było innego wyjścia, jak przyzwyczaić się do stukania palcem w czoło czy kreślenia na nim wiele znaczących kółek (śmiech). I werbalnie wyrażanej nadziei, że może kiedyś wyzdrowieję (śmiech).
Ale nie wyzdrowiałeś. Co więcej, Ty i krzemień pasiasty macie się dobrze.
Powiem więcej: obecnie odwróciła się funkcja kamieniołomu i celem uzysku nie jest już wapień, ale krzemień pasiasty. W moim referacie wygłoszonym w czasie konferencji naukowej „50 lat krzemienia pasiastego w biżuterii”, która odbyła się na początku września tego roku w Sandomierzu, pokusiłem się nawet o taki komentarz: „W czasach, kiedy człowiek stąpa po Księżycu, na Ziemi można jeszcze odkryć kamień”. Ta moja historia – a właściwie historia krzemienia – pokazuje, że wszystko można zmienić. Kamień, który przez tysiąclecia służył do utwardzania drogi, dziś jest noszony w biżuterii przez koronowane głowy, m.in. przez królową Belgii. Był tak nisko, a zawędrował tak wysoko.
- Cezary Łutowicz - Śródborze, 1972 rok Cezary Łutowicz - Śródborze, 1972 rok
- Krzemień pasiasty Krzemień pasiasty
- Krzemień pasiasty Krzemień pasiasty
- Krzemień pasiasty Krzemień pasiasty
- Biżuteria królowej Belgów Matyldy Biżuteria królowej Belgów Matyldy
- Cezary Łutowicz: biżuteria z krzemienia pasiastego Cezary Łutowicz: biżuteria z krzemienia pasiastego
- Cezary Łutowicz: biżuteria z krzemienia pasiastego Cezary Łutowicz: biżuteria z krzemienia pasiastego
- Cezary Łutowicz: biżuteria z krzemienia pasiastego Cezary Łutowicz: biżuteria z krzemienia pasiastego
- Cezary Łutowicz: biżuteria z krzemienia pasiastego Cezary Łutowicz: biżuteria z krzemienia pasiastego
- Cezary Łutowicz: biżuteria z krzemienia pasiastego Cezary Łutowicz: biżuteria z krzemienia pasiastego
- Cezary Łutowicz Cezary Łutowicz
https://amber.com.pl/aktualnosci/89-wywiady/3527-wszystko-mozna-zmienic-rozmowa-z-cezarym-lutowiczem#sigProId1f073cf3f7