Ambra, miód, śliwka, drewno sandałowe, gałka muszkatołowa, kardamon i szafran – te nuty odnajdziemy w perfumach dedykowanych Gdańskowi. Stworzył je Nick Steward – zafascynowany miastem tak bardzo, że postanowił oddać jego ideę właśnie w zapachu.

Gdańsk to kolejne miasto – po Berlinie, Tel Awiwie, Los Angeles czy Nowym Jorku – które doczekało się swojej kwintesencji uwiecznionej w zapachu. Jego twórcą jest Nick Steward, założyciel brytyjskiej marki Gallivant, który twierdzi, że perfumy są najlepszym środkiem transportu, ponieważ w sekundę potrafią przenieść w dowolne miejsce na świecie.

Choć dla Polaków Gdańsk jest przede wszystkim miastem wolności i solidarności, pierwszym skojarzeniem dla twórcy zapachu był… bursztyn bałtycki.


Kiedy byłem w Gdańsku po raz pierwszy, poznałem historię bursztynu i dowiedziałem się, jak ważny jest dla tego miasta. To był moment, w którym zapragnąłem jak najbardziej zgłębić jego temat, by potem móc oddać jego ideę w zapachu – wyjaśniał w wywiadzie dla Vogue.


I to właśnie Złoto Bałtyku było zaczątkiem zapachu „Gdańsk” – ciepłego i otulającego, a jednocześnie z wyczuwalnym napięciem między ciepłym bursztynem a zimnym morzem. Zapachu, w którym wyczuwalne są nuty ambry, miodu, śliwki, drewna sandałowego i przypraw: gałki muszkatołowej, kardamonu i szafranu. Zapachu, który oddaje energię tego miasta.