Wiele się ostatnio dzieje wokół Monstrancji Morskiej w Bazylice Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Gdyni – tyle że w aspekcie sponsora, jakim jest Port Gdynia, nie zaś samego dzieła wykonanego przez gdańskiego rzemieślnika Tomasza Pisanko.

Monstrancja waży 16,5 kg, jej wysokość wraz z podstawą osiąga 165 cm. Do jej wykonania zużyto 8,1 kg srebra oraz z 21 kg surowca bursztynowego pozyskanego z rejonów Zatoki Gdańskiej. Bursztyn został wyselekcjonowany, posegregowany na biały i ciemny oraz odpowiednio sprasowany, żeby można było go w optymalny sposób wykorzystać. „Użycie bursztynu nie jest tu przypadkowe – ma on, podobnie jak róża wiatrów, kotwica i koło sterowe, nawiązywać do związków Gdyni z morzem. Wszystkie elementy są symboliczne, a projekt, choć współczesny, ma odwoływać się do Monstrancji z Kongresu z lipca 1939 roku, która zaginęła w czasie 2. wojny światowej” – wyjaśnił Tomasz Pisanko, w którego pracowni Art Szok powstało to dzieło. Jego wykonanie zajęło 2 miesiące pracy i wymagało pełnego zaangażowania dwóch osób.

Monstrancja Morska to już kolejne dzieło sakralne Tomasza Pisanko – na przełomie roku powstał bursztynowy obraz przedstawiający pelikana wraz z młodymi, który został wykonany na zlecenie wiernych z parafii św. Jadwigi Królowej w Gdańsku na Oruni Górnej. Obraz waży 5,41 kg, a jego wymiary to 70 cm wysokości i 100 cm szerokości. Do jego wykonania zużyto 2,95 kg srebra oraz 4,92 kg surowca bursztynowego przekazanego przez wiernych. „Pelikan karmiący swoje pisklęta jest częstym motywem sztuki sakralnej, ponieważ nie pozwala młodym głodować, w najcięższych chwilach karmiąc je własną krwią wypływającą z jego rozdartej piersi” – wyjaśnił autor projektu i wykonawca.

Na zamówienie parafii św. Jadwigi Królowej w Gdańsku – z okazji jej 25-lecia w 2014 r. – Tomasz Pisanko wykonał także Bursztynową Monstrancję ważącą 6,27 kg i wysoką na 105 cm, do której wykonania zużyto 5,1 kg srebra i 4,5 kg surowca bursztynowego. „Firma specjalizuje się w produkcji biżuterii, ale chętnie wykonuję także obiekty sakralne, ponieważ wierzę, że dzięki nim zostanie po mojej pracy jakiś ślad” – wyjaśnił autor.