Fragment kolii z XVII w. – 10 paciorów – eksponowany w Muzeum Zamkowym w Malborku

W tekście opublikowanym przez portal amber.com.pl „Kopia bursztynowego naszyjnika księżnej Sybilli” młoda, utalentowana artystka Marta Włodarska w swoich wypowiedziach wprowadziła zamieszanie terminologiczne dotyczące pojęć oryginału i kopii, a także domniemanego naszyjnika księżniczki z Brzegu. Czas na wyjaśnienia.

W kolekcji Muzeum Zamkowego w Malborku znajduje się 10 fasetowanych paciorów bursztynowych stanowiących część kolii, należącej dawniej niewątpliwie do kobiety dobrze urodzonej. Powstałe najpewniej w XVII wieku, są wyjątkowym świadectwem historii, pokazując, jak w dawnych wiekach obrabiano bursztyn. Poszczególne ogniwa są unikatowe, mają różny kształt, a zastosowany szlif fasetowy jest nieregularny. Charakterystyczne łuski wewnątrz paciorów sugerują, że były one klarowane w gorącym oleju. Wielkość zachowanych ogniw tej pięknej ozdoby (średnica od 4,1 – 5,2 cm) wskazuje na fakt, że był to element biżuterii paradnej, wkładanej tylko na szczególne okazje. Noszenie tak dużej kolii na co dzień byłoby z całą pewnością bardzo niewygodne.

Analogicznie opracowane paciory znajdują się także w zbiorach Muzeum Ziemi PAN w Warszawie.[1] Jest ich 21. Ogniwa te mogły pochodzić z jednej ozdoby, ale trudno potwierdzić to bez przesłanek archiwalnych. Z całą pewnością jednak paciory z Muzeum Zamkowego i z Muzeum Ziemi PAN są fragmentami oryginalnych, dawnych kolii bursztynowych, być może powstałych w Gdańsku.

Biżuteria bursztynowa z dawnych wieków jest niesłychanie rzadka. Ze względu na kruchość i delikatność materiału zachowały się tylko nielicznie przykłady. Podobnie jak niezwykle popularne w średniowieczu różańce bursztynowe, głównie z powodu swej funkcji użytkowej, nie przetrwała ona do naszych czasów. Znanych jest kilka medalionów bursztynowych i pojedyncze sznury korali, m.in. dwa znajdujące się w Dreźnie. Odosobnionym przykładem jest męski naszyjnik z dekoracją antykizującą, przechowywany w Malborku, a także omawiany fragment kolii.

Kolia ta, wiązana w literaturze z ozdobą należącą niegdyś do Sybilli Doroty z Brzegu, od zeszłego roku prezentowana na wystawie w Malborku wraz ze zdjęciem z książki Alfreda Rhodego ukazującym kolię z muzeum we Wrocławiu, by pokazać, że dawniejsze przypuszczenia co do tożsamości tych dzieł są całkowicie nieuzasadnione.

Kolia z publikacji Rhodego jest fasetowana w zupełne inny sposób, ogniwa są bardziej regularne i zdecydowanie mniejsze. Tylko największy z nich mógł być wielkości tych z Malborka. Ze zdjęć w sposób jednoznaczny wynika, że przedmioty te nie są tożsame. Już wiosną zeszłego roku pisałam o tym w artykule „Bursztyn w muzeum”[2].

W tekście opublikowanym przez portal amber.com.pl „Kopia bursztynowego naszyjnika księżnej Sybilli” młoda, utalentowana artystka Marta Włodarska w swoich wypowiedziach wprowadziła zamieszanie terminologiczne dotyczące pojęć oryginału i kopii, a także domniemanego naszyjnika księżniczki z Brzegu.

1712 2


















W marcu, na tegorocznych targach Amberif zaprezentowała ona kopię domniemanego naszyjnika Sybilli Doroty. Ze względu na fakt, że nie zachowała się żadna XVII-wieczna kolia fasetowana w sposób regularny, popieram pomysł artystki (zakładam, że decyzja ta była świadoma), by w kwestiach technicznych oprzeć się na jednym z dwóch zachowanych autentyków z epoki (paciory z MZM lub Muzeum Ziemi).

Marta Włodarska wykonała więc pracę będącą kompilacją archiwalnego zdjęcia i zachowanego oryginału z epoki. Co do liczby ogniw i formy naszyjnika z paciorami różnej wielkości nawiązała ona do dobrze znanej badaczom bursztynu książki Rhodego, w zakresie opracowania zaś oparła się na zachowanym oryginale. Artystka nie wykonała jednak, jak nieopatrznie stwierdziła, kopii naszyjnika z Malborka, bo kopia z założenia musi w sposób bezpośredni nawiązywać do oryginału. A tak, co widać na zdjęciach, nie jest.

1712 3






















Nie wydaje mi się też, by sens miało wykonywanie kopii naszyjnika Sybilli Doroty wyłącznie wg zdjęcia z książki Rhodego, gdyż w tej chwili nie wiadomo nawet, czy reprodukcja przedstawia oryginalną kolię z początku XVII w. Osobiście wydaje mi się, że naszyjnik ze zdjęcia bliższy jest wyrobom XIX-wiecznym. W tej chwili więc nie jesteśmy w stanie stwierdzić, na jakich przesłankach oparty był sąd, że w przedwojennych zbiorach wrocławskich znajdował się XVII-wieczny oryginał. Rhode nie powołuje się na żadne źródła. Podobnie jak nie robili tego autorzy publikacji sugerujący, że malborska kolia należała niegdyś do mitycznej już księżniczki brzeskiej. Hipotetyczna, oparta na dwóch źródłach kompilacji wykonana przez Martę Włodarską wydaje się więc najlepszym uzupełnieniem stroju księżniczki. Nie sposób tu jednak mówić o kopii, a także bezpodstawnie podważać oryginalności zachowanych paciorów z XVII wieku.

W badaniach naukowych konieczne jest zachowanie dystansu do analizowanego problemu, a także wysoki stopień krytycyzmu w odniesieniu do publikacji, szczególnie tych późniejszych niż źródła z epoki. W przypadku dawnej biżuterii z bursztynu ze szlifem fasetowym jedynymi niezawodnymi śladami historii są zachowane w dwóch muzeach (w Malborku i Warszawie) oryginalne, najstarsze znane fragmenty kolii.

Dr Anna Sobecka jest opiekunem kolekcji bursztynu w Muzeum Zamkowym w Malborku.

Fot. Kopia naszyjnika Marty Włodarskiej według pierwowzoru prezentowanego w Muzeum Zamkowym w Malborku (na górze). Zdjęcie naszyjnika z książki Alfreda Rohde z 1937 r. – w latach 30. XX w. w zbiorach Śląskiego Muzeum Sztuki Stosowanej i Starożytnej we Wrocławiu (na dole).



[1] K. Leciejewicz, K. Kwiatkowska, Odkrywane piękno bursztynu. Katalog kolekcji odmian i kolekcji wyrobów Warszawskich Zbiorów Bursztynu, Warszawa 2005, il. 2 po s. 174.

[2] A. Sobecka, Bursztyn w muzeum [w:] Bursztyn jako przedmiot ochrony dziedzictwa kulturowego, red. J. Hochleitner, Jantar 2011, s. 20-21, il. 4 oraz przypis 12.