Właściciele działek bursztynonośnych w Ukrainie domagają się zmiany ustawy bursztynowej w kierunku uproszczenia i legalizacji wydobycia surowca. Grożą manifestacjami, jeśli zmiany te nie zostaną uchwalone do 15 lipca.

Mieszkańcy obwodu rówieńskiego są już mocno zdesperowani. Tym, że nie mogą legalnie wydobywać bursztynu na swojej ziemi i muszą jej bronić przed najazdami uzbrojonych ekip z kręgu wpływów starej władzy, które traktują bursztyn nadal jak swoją własność i chcą go  za wszelką cenę wydobyć. Już raz w maju tubylcy przegonili ich z miasta Sarny – wyszli naprzeciw przybyszom z Kijowa uzbrojeni w kije i kamienie, spalili im auta. W czerwcu do podobnych starć doszło w Klesowie – tu doszło do strzelaniny, rannych zostało kilka osób. Bursztynowa wojna trwa. Po jednej stronie frontu aparat władzy lokalnej i państwowej – urzędnicy, milicja i służba bezpieczeństwa, po drugiej mieszkańcy bursztynonośnych terenów.

Nielegalne wydobycie bursztynu na Rówieńszczyźnie nie jest niczym nowym. Trwa od lat 80., w latach 90. rozwinęło się na skalę przemysłową. Tym procederem zajmują się tysiące ludzi podzielonych na 3-5-osobowe brygady wyposażone w motopompy do wypłukiwania bursztynu. Urobek, szacowany na ok. 60 ton i setki milionów dolarów rocznie, trafia głównie do Polski i Chin. W ostatnich latach przybrało na sile wskutek nagłego i bardzo dużego wzrostu cen surowca. To też była przyczyna, dla której bursztynem zainteresowali się ludzie z tzw. rodziny Janukowycza, wykorzystujący swoje polityczne wpływy, m.in. syn byłego prezydenta i prokurator generalny. Właściciele ziemi, na której im podległe ekipy wypłukiwały bursztyn, bali się przeciwstawić przedstawicielom władzy. Na porządku dziennym były konfiskaty sprzętu, przepędzanie z bursztynonośnych działek i zmuszanie do oddawania całego urobku za ok. 20-30 procent jego wartości rynkowej. Sytuacja zmieniła się dopiero po zamieszkach na Majdanie, choć za wymianą władzy na szczycie nie poszła wymiana na szczeblu lokalnym – tu nadal rządzą przekupni lokalni watażkowie i urzędnicy skorumpowanego aparatu państwowego.  I to właśnie oni, wspierani przez starą władzę i mafię, próbują nadal kontrolować nielegalne wydobycie.

Miejscowym zależy na zmianie ustawy bursztynowej, zgodnie z którą obecnie surowiec jest własnością państwa a wydobywać mogą go wyłącznie firmy posiadające pozwolenie. Obecnie takie pozwolenia mają tylko dwie firmy: państwowa Bursztyn Ukrainy i prywatna Słoneczne Rzemiosło, której uzyskanie licencji zajęło 7 lat. Procedura jest bowiem bardzo skomplikowana i nastawiona na zniechęcenie petenta. Wszystko po to, by zyski z wydobycia bursztynu czerpali zainteresowani przedstawiciele aparatu władzy. I to jest właśnie podawane jako główny powód, dla którego projekt zmiany ustawy bursztynowej z 2010 r., przyjęty przez parlament, został nieoczekiwanie zawetowany przez ówczesnego prezydenta Juszczenkę. Zgodnie z nią właściciele działek, na których występuje bursztyn, mieli zyskać prawo do legalnego wydobycia.

Wtedy się nie udało, być może uda się tym razem. 6 czerwca został złożony kolejny projekt zmian do ustawy bursztynowej – jeśli zostaną wprowadzone, kopacze będą mieli możliwość dzierżawić działki za pośrednictwem rejonowych komunalnych przedsiębiorstw. Kopacze wolą ponosić koszty na rzecz działalności takich przedsiębiorstw, niż płacić haracz mafii czy przedstawicielom skorumpowanych państwowych służb porządkowych. Projekt ten nie przewiduje jednak wydobycia na terenach leśnych, gdzie – jak twierdzą bursztyniarze – zalegają znaczne ilości tego pożądanego surowca.  

Rada obwodu rówieńskiego zwróciła się do parlamentu Ukrainy z żądaniem przyjęcia tych zmian w nieprzekraczalnym terminie do 15 lipca. Jeśli tak się nie stanie, kolejne plenarne posiedzenie rady odbędzie się przed siedzibą parlamentu w Kijowie i – jak można zakładać – będzie miało formę manifestacji. W ten sposób mieszkańcy Rówieńszczyzny walczą o swoje bezpieczeństwo, ale i przejrzyste, legalne zasady wydobycia, które wyeliminują korupcję.


Polecamy artykuły związane z tym tematem: 
Ukraiński Świat Bursztynu
Ukraina: Ustawa o bursztynie przyjęta
Ukraiński bursztyn: w drodze do liberalizacji