Wiadomość o śmierci Eleny Arkadiewny Gradinarowej, znanej kaliningradzkiej projektantki biżuterii artystycznej z bursztynem (jej praca "Ryba" znajduje się w Muzeum Bursztynu w Gdańsku), spadła na mnie jak grom z jasnego nieba w słoneczny kwietniowy poranek. Lena zawsze pojawiała się niespodziewanie i równie niespodziewanie umarła. Ileż to razy zwiedzając targi bursztynu w Gdańsku lub w Kaliningradzie, nagle zza pleców słyszałem głośne: "Robert, sołnyszko majo!" Tak witać mogła tylko Lena. Uśmiechnięta, pełna pozytywnej energii, zadająca mnóstwo pytań o sprawy zawodowe i prywatne. 

Ostatni raz spotkaliśmy się tuż przed Wielkanocą na targach w Kaliningradzie. Lena zaprosiła mnie na prezentację swojej biżuterii. Ostatnio wiele podróżowała i jej prace nawiązywały do charakteru  miast, które odwiedzała. Modelki prezentowały jej biżuterię, a ona sama opatrywała każdą z nich dowcipnym komentarzem, wymachując przy tym miniaturowymi flagami danych krajów. Rzecz jasna, nie zabrakło biało-czerwonej chorągiewki z naklejonym na niej herbem miasta Gdańska. Lena, prezentując pracę poświęconą Gdańskowi, powiedziała: „A to moje najbardziej ukochane miasto – Gdańsk. W nim przeżyłam wiele wspaniałych chwil, poznałam wielu cudownych ludzi, dużo nauczyłam się jako projektantka. Nie mogłam w tym roku pojechać na Amberif, ale na pewno przyjadę w maju”.

Eleno, już nie przyjedziesz do Gdańska. Na zawsze zapamiętam ostatnią naszą rozmowę w Konsulacie Polskim w Kaliningradzie. Przedstawiałaś mnie urzędniczce z lokalnego magistratu i powiedziałaś o mnie nieco na wyrost – jak sądzę: „zamieciatielnyj cieławiek”. Na co ona odparła: „Lena, dla ciebie każdy cieławiek jest zamieciatielnyj!”. Nic ująć, nic dodać – taka właśnie byłaś Eleno Arkadiewno Gradinarowa i taką pozostaniesz w naszych sercach, w naszej pamięci!

Zdjęcie: Praca "Słońce" Eleny Arkadiewny Gradinarowej