Lena Gradinarowa była kobietą niezwykłą. Wiem, że wielu z nas nie traktowało jej poważnie. Ona nie pasowała do naszego niby zachodniego stylu życia:). Ale ja będę bronił jej do końca – to była kobieta zjawiskowa, i jak ona kochała bursztyn! 1 listopada wypijmy za jej życie wieczne!!!

Lena umarła pod koniec kwietnia. Parę dni wcześniej spotkałem ją na targach turystyczno-bursztynowych w Kaliningradzie. Oj, kak my szutili (żartowaliśmy:). Jechaliśmy na bankiet do nowego konsula RP. Ona jak "typiczna Ruska" bała się, że bez oficjalnego zaproszenia nie damy rady wprowadzić jej do budynku konsulatu. Mój kolega, Bogdan, co to z wielkiego rodu Podoskich pochodzi, powiedział: – Bierzemy Lenkę pod pachę i idziemy jak w dym! I przeszliśmy:), choć bramki były dwie. Lena snuła ogromne plany, uzgadniała terminy z konsulem, żartowała:). A potem, za kilka dni, po prostu umarła. Tego się nie robi kolegom, Lenoczka!

Lena, już nie przyjedziesz do Gdańska. Na zawsze zapamiętam ostatnią naszą rozmowę w Konsulacie Polskim w Kaliningradzie. Przedstawiałaś mnie urzędniczce z lokalnego magistratu i powiedziałaś o mnie nieco na wyrost – jak sądzę: „zamieciatielnyj cieławiek”. Na co ona odparła: „Lena, dla ciebie każdy cieławiek jest zamieciatielnyj!”. Nic ująć, nic dodać – taka właśnie byłaś Eleno Arkadiewno Gradinarowa i taką pozostaniesz w naszych sercach, w naszej pamięci!

Pamiętam Frombork – Lena przyjeżdża z koleżanką dziennikarką. Przywozi potajemnie pracę kolegów z Kaliningradu i zgłasza je do konkursu. Taka była właśnie Lena. Bezinteresowna blondynka:). Wieczorem długo rozmawialiśmy o piosenkach Wysockiego, rosyjskim podejściu do życia:), i wielu innych sprawach! Lena była bardzo pogodna. Tak samo nazajutrz – spacerowaliśmy po Fromborku, wypoczywaliśmy nad zalewem, szukaliśmy podobieństw, Lena nawet zjadła wędzonego węgorza. Jeśli ktoś myśli, że to była fromborska randka – nic z tych rzeczy! Po prostu koleżeński spacer.

Pamiętam także Kaliningrad, jakiś rok później! Jaka Lena była pogodna, jaka wesoła – niemal wszystko obracała w żart! Nigdy nie zapomnę, jak podczas własnego pokazu mody i bursztynu machała chorągiewką z herbem Gdańska! Eleno Arkadiewno Gradinarowa brakuje nam dziś Ciebie! Mam nadzieję, że Bóg istnieje i przygarnął Ciebie do swych szeregów!

Polecamy: 
Wspomnienie o Elenie Gradinarowej