Podsumowanie zacznę od Amberifu, choć miniony marzec to już prehistoria… Ale zważywszy na 20-lecie Amberifu i fakt, że zbiegło się z ono z przeniesieniem do nowej lokalizacji, emocji było wiele i kłopotów dla naszych wystawców też niemało. Tak naprawdę etap przeprowadzki zakończy się dopiero w przyszłym roku. Układ tematyczny hal jest też w pewnym sensie tymczasowy, ponieważ jest szansa, że w 2016 roku zostanie zbudowana jeszcze jedna hala – wtedy dopiero będziemy dysponować odpowiednią dla Amberifu przestrzenią.
Szczególnym wyzwaniem minionego roku była realizacja zadań programu promocji polskiej gospodarki, w tym misji dziennikarzy zagranicznych, międzynarodowego sympozjum na ponad 100 osób oraz Gali Mody i Bursztynu Amber Look Trends & Style. Program ten otworzył nieosiągalne inaczej możliwości zaproszenia wspaniałych gości, dziennikarzy i naukowców, którzy jeszcze długo po targach dzielili się swoimi wrażeniami na łamach mediów branżowych i na portalach społecznościowych.
Jeśli chodzi o zjawiska rynkowe, jako wyjątkowo dojmujący odczuwany jest brak surowca i jego horrendalne – nie do zaakceptowania przez odbiorców – ceny. Obudzony apetyt chińskiego odbiorcy, który traktuje bursztyn z estymą bliską jadeitowi, wytworzył spekulacyjną i niezdrową dla rozwoju branży sytuację, w której dysponenci bursztynu w Rosji, ale również w Meksyku, Indonezji i na Dominikanie, stają się dostarczycielami surowca kupowanego już niemal przed wydobyciem.
W zaistniałej sytuacji wydaje się, że jubilerstwo oparte o rodzime złoża srebra jest doskonałą platformą wymiany międzynarodowej, do której bursztyn otworzył nam drzwi. Idąc dalej, trzeba uczyć się innych kamieni jubilerskich i wzornictwa łączącego sztukę złotniczą ze współczesnym postrzeganiem znaczeń i symboliki ozdób. Starać się, by potrzeby posiadania pięknych przedmiotów nie zastąpił wirtualny świat, w którym wystarczy wystylizować awatara.
Zdemokratyzowany luksus – to moim zdaniem najlepsze hasło roku, zdefiniowane przez wieloletniego prezesa Instytutu Marki Polskiej Mirosława Boruca na seminarium podczas Ambermartu. Oddaje współczesne mechanizmy konsumpcji, w tym także biżuterii, i sposób myślenia wielu odbiorców o zaspokajaniu swoich potrzeb. Każdy z nas chciałby czuć się władcą swojego świata i kupować za zarobione pieniądze wartościowe produkty, a nie czuć się wyłącznie zmanipulowaną ofiarą marketingowych chwytów drapieżnych producentów i sprzedawców. Dzisiaj każdy może w Internecie dowiedzieć się więcej o poszukiwanych przedmiotach i ich realnej wartości; raz oszukany klient jest dla danej firmy czy marki stracony na zawsze. Wydaje się więc, że ścieżka dla dobrego i poszukującego wzornictwa, dla srebra i diamentów, na które stać każdego, jest otwarta. Szczególnie w sytuacji, gdy cena bursztynu zdaje się sięgać zenitu.
Również w przyszłym roku kwestie surowcowe staną się najważniejsze na światowym rynku bursztynu. Uruchomienie wydobycia bursztynu ze złoża w woj. lubelskim oraz ewentualne podejście do złoża w Chłapowie są tym bardziej pożądane. Ciekawa jestem, czy wystarczy nam zbiorowej mądrości, by powierzyć to zadanie polskiej firmie? Powinno nam przecież zależeć, by surowiec nie trafił za granicę, służąc wyłącznie innym krajom. Inteligentne rządy, chroniąc swoje surowce, są w stanie zapewnić przynajmniej częściowy przerób w regionie wydobycia – przykładem są kopalnie diamentów w Botswanie i Kanadzie. A jeśli się nie uda? Wtedy byłoby lepiej, gdyby bursztyn pozostał spokojnie w ziemi, czekając na lepsze czasy.
Ewa Rachoń jest komisarzem targów Amberif i Ambermart w Gdańsku