Temat bursztynu i branży bursztynniczej jest w swojej złożoności bardzo trudny. Łatwo puścić wodze fantazji i poczuć się trochę jak szeryf na Dzikim Zachodzie, słysząc o „transportach bursztynu z Kaliningradu przyjeżdżających do Gdańska z uzbrojoną asystą albo wjeżdżających z Ukrainy ukryte pod węglem”…
Artykuł Krzysztofa Katki „Bursztynowa gorączka i serce chińskiego tygrysa” w GW wywołał spore zamieszanie w branży. Przedstawiona wizja to nie jest cała prawda o bursztynie i współczesnej branży bursztynniczej, a nawet nie jest to pół prawdy. A więc ile?
Mam nadzieję, że każdy będzie mógł sobie sam na to pytanie odpowiedzieć dzięki serii artykułów o bursztynie, uwzględniających przede wszystkim zagadnienia wydobycia i importu surowca, oraz wywiadów z wybranymi osobami ze środowiska bursztynniczego, także spoza Polski. Mam nadzieję, że już niedługo temat bursztynu przestanie wreszcie wywoływać niezdrowe wypieki na twarzach…