W konkursie jako szkoła (Zespół Szkół Samochodowych) braliśmy udział już drugi raz – w ubiegłym roku otrzymaliśmy wyróżnienie, w tym roku tytuł. Co prawda nie udało nam się zdobyć nagrody głównej, ale i tak moim zdaniem osiągnęliśmy dużo. Jest to szkoła zdecydowanie męska, płeć piękną reprezentuje zaledwie kilka dziewcząt, a na dodatek przyszli technicy i mechanicy mają mocno sprecyzowane zainteresowania, które z bursztynem niewiele mają wspólnego. Przyznaję, że musiałam trochę pogłówkować nad sposobem zainteresowania chłopaków tematyką konkursu. Najbardziej chwycił pomysł z wykonaniem bursztynowych modeli samochodów – a reszta jakoś przyszła sama.

Czy konkurs Szkoła na bursztynowym szlaku ma sens? Oczywiście, że ma – szczególnie tu, w Gdańsku, i to nie tylko dlatego, że nasze miasto stara się o tytuł światowej stolicy bursztynu. Bursztyn od wieków związany jest z historią Gdańska – i z tego względu powinien stać się jego wizytówką. Każdą inicjatywę w tym kierunku uważam za cenną – tym bardziej, jeżeli biorą w niej udział dzieci czy młodzież. Bo tym młodym ludziom można i należy pokazać, że bursztyn to nie tylko babcine korale czy cepeliada z kramików wystawianych niemal na każdym kroku w czasie letniego sezonu. To także kawał historii, legendy, literatura, powoli odchodzący w przeszłość świat poławiaczy bursztynu, sztuka, a nawet magia… A oni kiedyś tę wiedzę przekażą dalej.

1246_2

Biorąc udział w uroczystości rozdania nagród w Muzeum Bursztynu w Gdańsku, miałam możliwość przyjrzenia się laureatom i ich autentycznej radości. Szkoda tylko, że prace wykonane przez uczestników konkursu tak naprawdę znane są jedynie Kapitule. W ubiegłym roku uroczystości finałowej towarzyszyła konferencja i wystawa prezentująca dokonania poszczególnych szkół. W tym roku zrezygnowano z tego pomysłu – było znacznie krócej i znacznie skromniej. Co prawda w czasie wrześniowych targów bursztynu znalazło się stoisko z wykonanymi przez uczniów pracami, ale według mnie to nie był najlepszy pomysł: Ambermart to impreza o zupełnie innej randze –  i trochę przykro być na niej kopciuszkiem.

Naprawdę podziwiam panie z gdańskiego liceum, którym udało się doprowadzić do powstania tego konkursu, bo o ile wiem, idea narodziła się w X LO. To naprawdę bardzo dobry pomysł i mógłby stać się marką samą w sobie – szczególnie w światowej stolicy bursztynu. Entuzjaści wśród nauczycieli i uczniów (szczególnie ze szkół podstawowych) już są – brakuje tylko kogoś, kto zadba o odpowiednią oprawę. Wśród prac wykonywanych na konkurs są przecież przedstawienia teatralne, rysunki, fotografie, utwory literackie, formy przestrzenne, projekty ubrań, które na pewno zyskałyby na wartości pokazane „na żywo”. Na razie na prawdziwy Amberif czy Ambermart dla tych młodych ludzi jest jeszcze za wcześnie, ale może warto by pomyśleć o jakimś innym, młodzieżowym Amber – czyli spotkaniu zakwalifikowanych do finału uczestników, którzy mieliby okazję nie tylko do zaprezentowania swoich działań, ale i do wymiany doświadczeń.

W 2004 roku jako laureaci konkursu „Dialog kultur” braliśmy udział w trzydniowym spotkaniu finałowym w Łodzi, gdzie zjechała się młodzież z całej Polski, a w programie znalazły się między innymi zwiedzanie miasta (w tym słynnej łódzkiej „filmówki”), warsztaty filmowe oraz uroczysta gala w auli uniwersytetu połączona z prezentacją konkursowych dokonań. Albo tegoroczne finały samorządowego konkursu „8 Wspaniałych” w Wałbrzychu. I znowu trzydniowa impreza, znowu wycieczki, tematyczne spotkania, zabawa integracyjna, gala. Naprawdę wartościowe wychowawczo przedsięwzięcie, a jednocześnie doskonała promocja miasta i całego regionu.

Wiem, wiem, zaraz odezwą się głosy, że na taką imprezę potrzeba pieniędzy – ale promocja kosztuje, a konkurs „Szkoła na bursztynowym szlaku” ma przecież promować nasze miasto. Poza tym w dzieciaki warto inwestować – być może wyrosną z nich kiedyś prawdziwi ambasadorowie bursztynu.

Ewa Magnucka jest nauczycielką j. polskiego w Zespole Szkół Samochodowych w Gdańsku. Na zdjęciu jej autorstwa uczniowie i wyklejane bursztynem auto.