Zgodnie z obawami, nie natknęłam się w czasie mojej czterodniowej wizyty na targach Baselworld na stoisko z bursztynem. Jedyne miejsce, gdzie udało mi się go wypatrzeć, to stoisko firmy AMC z Hongkongu, prezentującej biżuterię srebrną z bursztynem – i to wygrzewanym. Na stoisku włoskiej firmy Ambra Greco, tradycyjnie już były piękne obiekty z bursztynu dominikańskiego – bałtyckiego w zasięgu wzroku nie było. Bardzo brakowało szwajcarskiej firmy Cool Design, która jeszcze do ubiegłego roku była swego rodzaju bursztynową wizytówką. Bursztynu nigdy nie było na tych targach dużo, ale nigdy też się nie zdarzyło, żeby nie było go w ogóle.

Oczywiście zastanawia mnie przyczyna tego stanu rzeczy. Widziałam stoiska firm oferujących biżuterię srebrną z kamieniami kolorowymi i dobrym, przemysłowym designem – więc może miejsce i dla bursztynu by się znalazło? Skłaniałabym się jednak ku wyjaśnieniu, że są to targi drogie, a nawet bardzo drogie, a oferta wystawców staje się coraz bardziej luksusowa. Nie wydaje mi się, aby obecnie jakakolwiek firma bursztynnicza udźwignęła ten ciężar finansowy obliczony na minimum trzy edycje.

Targi Baselworld to najważniejsza impreza dla branży zegarmistrzowskiej na świecie, coraz mniej tam miejsca dla biżuterii. Warto jednak być w Bazylei, gdzie przyjeżdżają kupcy z całego świata, zainteresowani głównie wyrobami luksusowymi. Nie jest to jeszcze nasz świat, ale może warto pomyśleć o kolekcji przygotowanej przez czołowe firmy i artystów, która mogłaby być wizytówką polskiego bursztynnictwa i ścieżką do wysokich półek sklepów jubilerskich ...

Ewa Rachoń jest dyrektorem targów Amberif i Ambermart