Od jakiegoś czasu – czy nam się to podoba czy nie – duża część handlu biżuterią przeniosła się do Internetu. Zjawisko to w znacznym stopniu dotyczy przedmiotów wykonywanych niejako dla zabawy: przez amatorów, początkujących twórców, plastyków często bez znajomości metodyki projektowania, przy wykorzystywaniu materiałów lub półfabrykatów powszechnie uznawanych za niejubilerskie. Ten rodzaj dodatków odzieżowych, zaliczanych do nurtu fashion, to świat sam dla siebie, a osoby wykonujące tego rodzaju biżuterię mają nikłe szanse na zaistnienie w tzw. „pierwszym obiegu”. W pierwszym odruchu projektanta wzornictwa i wykładowcy akademickiego mógłbym mieć wątpliwości, czy warto to powszechne już dzisiaj zjawisko całkowicie amatorskiej twórczości promować, choć nie ma przecież sensu zaprzeczać, że ono istnieje i – sądząc po rosnącej liczbie portali, gdzie tego rodzaju produkty są sprzedawane – ma się całkiem nieźle.

Organizatorzy konkursu „Biżuteria z kapsli” najwidoczniej postanowili zainteresować się tym nieco lekceważonym nurtem działań w większości młodych, debiutujących twórców i dać im szanse porównania swoich możliwości kreacyjnych. Temat też nie był z serii tych najprostszych, bowiem zadanie nie polegało tylko na nawleczeniu koralików na żyłkę w odpowiedniej kolejności – wbrew pozorom trzeba było się wykazać, aby z tak pospolitego przedmiotu jak kapsel zaproponować autorską interpretację biżuterii.

Zgłoszono 70 prac – to też świadczy o skali zjawiska. Nie wiem, czy nie byłoby lepiej, gdyby były one oceniane bezpośrednio przez konsumentki – taka zresztą jest intencja organizatorów. Ze wstępnie wskazanych przez jurorów kilkunastu projektów, makiet i propozycji projektowych firma Ambermoda Mariusza Gliwińskiego wykona prototypy i pierwowzory, które będę prezentowane przez autorów podczas pokazów Warsaw Fashion Street. W związku z tak określonym zadaniem jurorzy traktowali przedstawione projekty w kategoriach szkiców koncepcyjnych i intencji projektowych niż gotowych produktów. Czas pokaże, czy potencjalni projektanci skorzystają z szansy na poważny debiut, być może część z nich zdecyduje się zająć tematem projektowania biżuterii profesjonalnie, uzupełniając edukację w tym zakresie w licznie powstających obecnie szkołach i pracowniach w państwowych i prywatnych uczelniach.

Dla mnie udział w jury był ciekawym eksperymentem, choć dość odległym od tego, co uważam za część zjawiska kształtującego kulturę materialną otoczenia określanego jako DESIGN.