W starożytnym Rzymie ceniono bursztyn jak wyjątkową kosztowność – twierdził Pliniusz Starszy. Oby elegantki na całym świecie z naszą pomocą zaczęły naśladować w tym względzie starożytne Rzymianki!
„Najbliższe potem miejsce w rozkoszach, jednakże tylko kobiecych, zajmuje bursztyn; wszystkie takowe naczynia mają równą wartość z drogiemi kamieniami” – tak swoją opowieść o bursztynie rozpoczyna Pliniusz Starszy w Historii naturalnej (Księga XXXVII).
Dlaczego bursztyn cenią Rzymianie?
To wszystko próżność Greków sprawiła. Dlatego Pliniusz prosi czytelnika, aby pozwolił mu przez chwilę opowiedzieć o początkach bursztynu według Greków. Rozpoczyna od mitu o zabitym piorunem Faetonie. Jego siostry „zamienione zostały z płaczu w drzewo topolowe” i z nich co roku sączy się bursztyn nad Erydanem, który Rzymianie zowią Padem.
Grecy nazywali bursztyn electrum (pokrewne od słowa „słońce”). Tak pisali o nim poeci, tacy jak Eschylus, Filoxenus, Nikander, Eurypides i Satyrus. Nicyasz uważał go nawet za sok promieni słońca. Mniemał, że „te około zachodu gwałtowniej wciskają się w ziemię i w tej stronie oceanu zostawiają pót tłusty, który potem w lecie na brzegii Germanii bywa wyrzucany”. W podobny sposób powstaje w Judei i Egipcie, gdzie zwą go sakal. Pytyasz twierdził, że na wyspie Abalus (dzień podróży od laguny oceanu, którą naród germański zamieszkuje) jesienią wały „przypędzają bursztyn” wraz z nieczystością morza. Wspominał o tym także Timeusz, tylko wyspę nazwał Basilia. Teochrestus i Xenokrates twierdzili, że ocean wyrzuca go na przylądki pirenejskie. Z kolei zdaniem Asarubasa „nad morzem atlantyckiem jest jezioro Cephisias, które Maurowie electrum zowią”. Wysuszone przez słońce wydaje z mułu pływający bursztyn. Mnazeasz twierdzi to samo, ale bursztynodajne miejsce sytuuje w Syceonie w Afryce. Z kolei Teomenes twierdzi, że „około Syrty jest ogród Hesperyd, z którego bursztyn na błoto spada i jest zbierany przez hesperydzkie dziewice”. W Syrii nazywają go harpax, ponieważ przyciąga liście, źdźbła i włókna tkanin. Syryjki robią z nich wartaczki (prawdopodobnie chodzi o pętle ze sznurka z nawleczonymi dużymi guzikami bursztynowymi wirującymi podczas rozciągania sznurka palcami), Indom jest przyjemniejszy od kadzidła. Ktezyasz wskazuje nawet w Indiach na rzekę Hypobarus („wszystko w sobie zawiera”), płynącą od północy ku wschodniemu oceanowi wzdłuż góry, „na której rosną drzewa bursztyn rodzące” (nazywane „siptachore” – przyjemna słodycz). Także Mitrydates podzielał ten pogląd, chociaż jego zdaniem bursztyn wyciekał z drzew z rodzaju cedrów, które porastały wyspę Osericta na brzegach Germanii. Sudines i Metrodorus wskazują zaś na drzewa w Ligurii.
Poeci nie muszą znać się na geografii
Niektórzy z greckich poetów byli zdania, że wyspy elektrydyczne (bursztynowe) leżą na Morzu Adriatyckim i że ku nim płynie Pad. Sotakus zaś twierdził, że bursztyn wypływa z elektryd, skał w Brytanii. Pliniusz Starszy obśmiewa taki pogląd, podobnie jak twierdzenia Eschylusa, że to w Hiszpanii płynie Erydanus, zwany także Rhodanus. Mniej znani greccy pisarze też rozpowszechniali fałszywe informacje o powstaniu bursztynu: a to że na niedostępnych skałach Zatoki Adriatyckiej stoją drzewa, z których bursztyn wycieka. Według Teofrasta bursztyn wykopują w Liguryi, zdaniem Charesa w Etiopii, bo tam zginął Faeton i tam znajduje się jego świątynia. Zdaniem Filemona, bursztyn wydaje płomień, pochodzi ze Scytii i wykopują go w dwóch miejscach: w jednym biały i koloru woskowego (nazywają go electrum), w drugim żółty, który nazywają subalternicum. Potwierdzał to Xenokrates, który podkreślał, że Scytowie nazywają bursztyn sacrium, ponieważ na ich ziemi się rodzi.
Z morza, drzewa lub moczu dzikich zwierząt
Z kolei Demostratus zowie bursztyn „lyncurion” i twierdzi, że powstaje z moczu dzikiego ostrowidza: żółte i ogniste są dziełem samców, białe i mdłe to dzieło samic. Inni twierdzili, że w Italii są zwierzęta languriae lub langae, które żyją nad Padem i to im zawdzięczać należy powstanie bursztynu. Autor „Historii Naturalnej” z właściwą sobie ironią daje czytelnikowi do zrozumienia, że wszyscy wymienieni greccy poeci nie muszą znać się na geografii i naturze, więc im całą tą „niewiadomość” wybaczyć należy. Z wyjątkiem jednego Greka.
Wybacza wszystkim, ale nie Sofoklesowi
„Wszystkich przewyższa Sofokles, poeta tragiczny, co mię dziwi przy jego tak poważnym rodzaju pisania i sławie” – konstatuje z właściwą sobie swadą Pliniusz Starszy. Jego zdaniem, pomniejszym poetom można wybaczyć ich niewiedzę, jednak nie Sofoklesowi. Rodowity Ateńczyk, pełniący służbę publiczną i wojskową, utrzymywał, że bursztyn powstał na krańcu Indii w legowiskach ptaków meleagrydów opłakujących Mealegra (uczestnik wyprawy Argonautów, zabił dzika kalidońskiego a skórę zwierzęcia ofiarował Atalancie. Nie spodobało się to braciom jego matki Altei. W wyniku sprzeczki Mealeger zabił ich, a rozżalona Altea spaliła pochodnię towarzyszącą urodzinom syna, powodując tym samym jego śmierć).
Jak mógł on w to wierzyć – zadziwia się Pliniusz: „Czyż można dziecko tak głupie znaleźć, któreby wierzyło, że ptaki przez wieki płaczą tak wielkiemi łzami? Że ptaki z Grecyi, gdzie Meleager zginął, poszły płakać do Indyi? Lecz cóż? Czyż poeci nie prawią wiele innych bajecznych rzeczy?” – pyta, wydawałoby się wspaniałomyślnie, autor „Historii Naturalnej”. Ale gdy chodzi o rzeczy materialne – żarty kończą się i wspaniałomyślność ma swoje granice. Zdaniem Pliniusza, jeśli ktoś o materii prawi coś podobnego poważnie, okazuje się „wielkim pogardzicielem ludzi i nieznośnym, bezkarnym kłamcą!”.
Są rzeczy pewne
Rozprawiwszy się z wszystkim greckimi przesądami, Pliniusz Starszy przechodzi do rzeczy w wielkim stylu: „Rzeczą jest pewną, że bursztyn rodzi się na wyspach Oceanu Północnego i zowie się u Germanów glessum”(...). Rodzi się zaś z spływającego rdzeniu, jak gumma z wiśni, lub żywica z sosien, drzew rodzaju sosien.(...). Nasi ojcowie nazwali go succinum w mniemaniu, że jest sokiem drzewa. Że pochodzi z drzewa rodzaju sosien, dowodzi sosienny w rozstarciu zapach i to, iż zapalony pali się na kształt łuczywa i pachnie. (...) Bajki zaś do Padu przypiętej ta zdaje się bydź przyczyna, że do dziś dnia wieśniaczki transpadeńskie zamiast naszyjników noszą bursztyn, najbardziej dla ozdoby, ale także i dla lekarstwa; albowiem mniemają, że zapobiega chorobom czopków i bólom w gardle”.
Wyprawa po bursztyn ku ozdobie igrzysk
Jak donosi Pliniusz, prawie 600 tysięcy kroków od Carnutum w Panonii (rzymski obóz wojskowy oraz stolica prowincji Panonia, obecnie znajdująca się w północno-wschodniej Austrii) leżał brzeg germański, z którego przywieziono bursztyn. Niedawno go odkryto, bowiem Julianus, któremu Cesarz Neron powierzył organizację igrzysk szermierczych (chodzi o walki gladiatorów), wysłał tam „rycerza rzymskiego dla nabycia bursztynu”. Ten żołnierz tak nauczył się handlować bursztynem, że „przebiegł brzegi i przywiózł tak mnóstwo bursztynu, iż w sieciach do wstrzymania dzikich zwierząt od balkonu służących, zrobiono węzły z bursztynu; i broń i mary i cały dnia jednego sprzęt był z bursztynu. Największa bryła, którą przywiózł ważyła 13 funtów (ok. 6 kg)”.
Moda na bursztynowe włosy
Jeszcze jedną zasługę dla promocji bursztynu miał Cesarz Neron. W „Historii Naturalnej” znajdujemy wzmiankę o modzie na bursztynowe włosy. Neron w jednym z wierszy włosy swojej żony Poppei określił mianem „succina”, a ponieważ, jak stwierdza, nie bez złośliwości Pliniusz Starszy „nagannym rzeczom takim nie zbywa nigdy na tak kosztownych nazwiskach, przeto nabrały matrony smaku w tym niejako trzecim kolorze” (do tej pory najmodniejszy był kolor blond – przyp. autora).
Bursztyn z Indii
Pliniusz Starszy rozwodzi się o bursztynie pochodzącym z Indii. Przytacza Archaleusza rządzącego Kapadocją, który twierdził, że surowy bursztyn przywożą z Indii, przyczepiony do kory sosnowej i go rafinują, gotując w „tłuszczu świni karmiącej”. W trakcie tego procesu ukazują się rzeczy takie jak mrówki, komary i jaszczurki, które świadczyć tylko mogą, że „przylgnęły do płynnego bursztynu i zostały zamknięte, gdy stężał”.
Jest wiele jego rodzajów
Najwyborniejszy zapach mają białe bursztyny. Ten, jak i te koloru woskowego nie mają ceny. Ale żółte są najbardziej cenione – stwierdza Pliniusz Starszy. Wśród nich docenia się te najbardziej przezroczyste z wyjątkiem tych zbyt jaskrawych i ognistych. „Podoba się bowiem obraz ognia, nie sam ogień” – pisze autor „Historii Naturalnej”.
Słynny falereński bursztyn
Bursztyn, nazwany od koloru wina falereńskiego, jest najsławniejszy, przezroczysty i blasku łagodnego. Niektórym podoba się także kolor miodu ugotowanego. Z wina falereńskiego słynęła Campania, kraina historyczna w Italii znajdująca się w południowej części Półwyspu Apenińskiego (nazwa pochodzi od łac. Campania felix, co znaczy „szczęśliwy kraj"). Głównymi miastami Campanii były Kapua, Neapol, miasto portowe Puteoli (dzisiejsze Pozzuoli) oraz Pompeje.
O barwieniu bursztynu i fałszowaniu ametystów
Od Pliniusza Starszego dowiadujemy się także, że Rzymianie farbowali bursztyn łojem kozim, farbą konchyliową lub korzeniem czerwieńca, znanym nam bardziej jako centuria pospolita lub tysięcznik pospolity. Pliniusz wspomina również, że bursztyny natarte olejem palą się jaśniej i dłużej niż rdzeń lnu. Bursztyny wykorzystywano także do fałszowania drogich przezroczystych kamieni, zwłaszcza ametystów.
O leczniczych właściwościach
Rzymianie używali bursztynów także w medycynie. Dzieciom przywiązywano je jako amulety. Według Kallistratusa w każdym wieku bursztyn dobrze działa przeciw szaleństwu i problemom z oddawaniem moczu. Jego specjalna odmiana nazywana „chryselectrum” o kolorze niejako złotym przywiązana do szyi miała leczyć febry i inne choroby, utarta z miodem i olejkiem różanym choroby uszu. „Ale nie dlatego bursztyn podoba się kobietom” – konstatuje Pliniusz Starszy. „W sprzętach zabytkowych tak dalece cenią bursztyn, iż figura mała człowieka droższą jest niż sam żywy, zdrowy człowiek!” – oznajmia Pliniusz Starszy. Dlaczego tak się dzieje? W tym miejscu należy przytoczyć cały wywód ze względu na jego błyskotliwość: „W naczyniach korynckich podoba nam się brąz, pomieszany ze złotem i srebrem, w rzeźbach sztuka i dowcip (...), perły szacujemy, ponieważ je na głowie nosimy, drogie kamienie dlatego, że na palcach, na koniec w wszystkich innych zbytkach podoba się ostentacya lub użytek, w bursztynach zaś tylko przekonanie, że się kosztowność posiada”. Oby elegantki na całym świecie z naszą pomocą zaczęły naśladować w tym względzie starożytne Rzymianki!
Wszystkie cytaty pochodzą z K. Pliniusza Starszego „Historyi naturalne”j ksiąg XXXVII = C. Plinii Secundi Historiae naturalis libri XXXVII. T. 10, ks. 34-37 - Plinius Secundus, Caius (23-79), przełożonej na język polski przez Józefa Łukaszewicza, wydana w Poznaniu w 1845 roku.