Norma zawiera trzy elementy: klasyfikację surowca bursztynowego, nazewnictwo, oraz metodę badania. Nazewnictwo i klasyfikację ustaliły ze sobą osoby / organizacje/ znające się na bursztynie, rynku bursztynowym oraz potrzebach w zakresie normalizacji. W nazewnictwie podano definicje: bursztynu bałtyckiego naturalnego, bursztynu bałtyckiego modyfikowanego, bursztynu bałtyckiego warstwowego oraz bursztynu bałtyckiego silnie zanieczyszczonego. Przedstawiono również klasyfikację surowca bursztynowego pod względem masy kawałków. Dla mnie – jako eksperta diamentów i pereł – temat ten jest oczywisty i wyczerpujący.
W zakresie badawczym wykonano wiele próbek z bursztynu bałtyckiego oraz falsyfikatów i namiastek. Zastosowano również badania próbek poddanych wyrafinowanej modyfikacji. Próbki badano przy użyciu metody spektroskopii w podczerwieni z transformacją Fouriera, techniką osłabionego całkowitego wewnętrznego odbicia / FTIR-ATR /. Po porównaniu zdjętych widm i po ich porównaniu przedstawiono wniosek: metoda wymieniona jest skuteczna co do określenia, czy mamy do czynienia z bursztynem bałtyckim, czy też nie. W sprawę badawczą zostało zaangażowane uznane, bardzo dobre i liczące się w świecie laboratorium Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie – finalne wyniki i stwierdzenia pracowników naukowych nie podlegają żadnej dyskusji. Ponadto już dzisiaj wiemy, że jest to metoda bezinwazyjna i może być stosowana do wyrobów z bursztynu, szczególnie tych bardzo cennych czy zabytkowych.
Moim zdaniem obecny kształt normy może chronić naturalny surowiec, tj. bursztyn bałtycki jak również polskich importerów, eksporterów, producentów oraz rynek detaliczny, którego obrót w chwili obecnej jest mocno osłabiony niepewnością co do autentyczności bursztynu. Wprowadzenie normy może uregulować i uporządkować wiele spraw. Uważam, że obawa przed wprowadzeniem tej normy, która to miałaby skłócić jeszcze bardziej środowisko bursztynników, jest dalece przesadna. Wierzę, że wreszcie grupy przeciwne w tym środowisku pogodzą się i przystąpią do dalszego wspólnego procedowania normy. Tego im życzę – powodzenia!
Uprawnionych do głosowania było 13 osób reprezentujących różne organizacje, każda z prawem jednego głosu. Wstrzymując się od głosu, kierowałem się moim zawodowym credo, które brzmi: Nie przeszkadzać jakiejkolwiek inicjatywie, działaniom w branży jubilerskiej zmierzającym do uregulowania problemów, wyeliminowania nieuczciwości i uproszczenia procedur. W tym przypadku nie chciałem przeszkadzać środowisku bursztynników, a mój głos oddałem 1 września, kiedy projekt normy otrzymał już wymaganą liczbę głosów: 9 za i dwa przeciw. Dla mnie świadczy to o tym, że środowisko bursztynników samo rozwiązało problem klasyfikacji i badania bursztynu bałtyckiego, jak również o tym, że norma ta będzie dalej procedowana.
Adam Micał jest wiceprezesem Stowarzyszenia Rzeczoznawców Jubilerskich.