Na Amberifie dominuje oferta dedykowana odbiorcom z Azji

Również w czasie tegorocznej edycji dominują żółte kaboszony w metalowych oprawach i bardzo wysokich cenach dochodzących do 40-50 euro za gram wyrobu.

Przez 4 dni ponad 400 firm z 14 krajów prezentuje swoją ofertę na 23. Międzynarodowych Targach Bursztynu, Biżuterii i Kamieni Jubilerskich Amberif w Gdańsku – najważniejszej na świecie imprezie poświęconej bursztynowi. Zdecydowaną większość stanowią producenci z Polski – europejskiego centrum obróbki bursztynu, wśród zagranicznych w tym sektorze dominują Litwini. Sektor jubilerski, drugi co do wielkości na tych targach, reprezentowany będzie przez firmy m.in. Belgii, Czech, Indii, Niemiec, Turcji, Wielkiej Brytanii i Włoch oferujących wyroby ze złota i srebra oraz z kamieniami szlachetnymi.

„Pierwszy dzień targów to wysyp typowo chińskiego towaru w przeogromnej ilości. Ceny wykazują wielką rozbieżność, czasem nawet dochodzącą do 100%” – podsumował pierwszy dzień imprezy Tomasz Mikołajczyk, właściciel sieci sklepów Boruni, specjalizujących się w sprzedaży wyrobów bursztynowych. Można było odnieść wrażenie, że pierwszego dnia na halach wystawienniczych, zwłaszcza tych poświęconych bursztynowi, pojawiło się więcej kupców niż zazwyczaj. Jest to najprawdopodobniej efekt nowej restrykcyjnej polityki organizatora polegającej na ograniczeniu dostępu dla kupców w przeddzień targów. Kupcy niezmiennie poszukują całkowicie nieskazitelnych wyrobów, choć – wzorem lat poprzednich – część z nich zmieniła już właściciela na kilka dni przed targami w trakcie wizyt osobistych w pracowniach bursztynniczych.

„Kosmiczne ceny surowca – 40-50 euro za gram bursztynu w wyrobie – zmuszają kupców do wybierania tylko wyjątkowych okazów, bo dramatycznie droga reszta, posiadająca  nawet niewielkie skazy, jest coraz mniej sprzedawalna” – twierdzi Mikołajczyk. Oferta jest niezmiennie dedykowana odbiorcy chińskiemu: dominują w niej kaboszony w pozłacanych filigranowych oprawach. W ilościach tak dużych, że – podobnie jak rok temu – trudno z tego „zalewu” wyłuskać coś odmiennego wzorniczo. „Patrząc na ciągnące się aleje żółtych kaboszonów, trudno mówić o jakimkolwiek wzornictwie. Moim zdaniem, branża, zaprzedając się Azjatom, dramatycznie obniżyła loty. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to nie Chiny zalewają świat swoją tandetą, tylko my zalewamy Chiny badziewiem, które oni lubią. Efekt? Reszta świata, ta biedna, jak Niemcy, Włochy czy USA, przygląda się temu bezradnie – to nie ceny dla nich, i nie dla nich wzornictwo” – podsumowuje Mikołajczyk.


23. Międzynarodowe Targi Bursztynu, Biżuterii i Kamieni Jubilerskich AMBERIF
16 – 19 marca 2016
Centrum Wystawienniczo-Kongresowe AMBEREXPO, Gdańsk