Niemniej jednak kupcy nadal są bardzo ostrożni: dokonują małych i przemyślanych zamówień w obawie, że towar nie „chwyci”, więc najpierw wolą go przetestować.
Jeśli chodzi o bursztyn, sytuacja jest bardzo niedobra: na światowych rynkach zbyt wiele jest podróbek, co budzi poważne obawy zarówno wśród dotychczasowych, jak i potencjalnych kupców. Sytuację dodatkowo utrudnia fakt, że znajomość metod identyfikacji bursztynu jest tam znikoma. Być może rozwiązaniem byłoby opracowanie i wprowadzenie prostego narzędzia identyfikacji, jak również wprowadzenie tego kamienia do międzynarodowych laboratoriów gemmologicznych. Bardzo dużo zależy jednak od samych producentów i dystrybutorów, którzy muszą się nauczyć mówić o bursztynie, a przede wszystkim nazywać po imieniu zabiegi, jakim kamień ten jest poddawany w procesie obróbki. Musimy stosować profesjonalne gemmologiczne nazewnictwo, by świat nas rozumiał i traktował jako uczciwych kontrahentów. Pamiętajmy, że klient, który nie ma pewności co do autentyczności oferowanego towaru, po prostu go nie kupi.
Potrzebna jest praca u podstaw oraz profesjonalna promocja, gdyż bursztynowi wyrządzono zbyt wiele złego. Jeśli tego nie zrobimy, klient może nam okazać swoją niechęć w sposób bardziej bezwzględny – kupując coś innego.