Zawsze warto się spierać, a czasami nawet pokłócić. Byleby tylko wiedzieć z kim, kiedy i gdzie.

Uderz w stół a nożyce się odezwą (… – przyp. A – jak autocenzura)! Na szczęście wśród zgrzytu metalowych ostrzy pojawiły się także wyrazy sympatii i poparcia dla idei „Bursztynowej Ryby” zawartej w moim przedostatnim felietonie (O bursztynowej rybie, cichych wyznawcach bursztynu i promotorach, Francuzach i normie, która to wszystko ogarnie). Spieszę więc poinformować, że bursztynowe ryby już się łowią, ściślej rzecz ujmując robią ;-). Na bieżąco będę informował także o postępie prac nad tym spontanicznym bursztynowym projektem, tym bardziej, że do współpracy przy nim zgłosiło się kilku ciekawych ludzi. Od razu uprzedzam także telefony do redaktor naczelnej portalu – nie zamierzamy rozbijać branży, ani pobierać składek członkowskich i wydawać certyfikatów ;-).

Summa summarum jestem bardzo zadowolony (jakie to przyjemne uczucie;-)), że mój felieton pobudził ludzi do dyskusji. Zawsze warto się spierać, a czasami nawet pokłócić. Byleby tylko wiedzieć z kim, kiedy i gdzie.
Udzielałem ostatnio wywiadu rosyjskiej telewizji NTW. Młoda niebrzydka rosyjska dziennikarka (na dodatek ruda – znam kilku ludzi w naszej branży, którzy wiedzą doskonale, jak niebezpieczna może to być mieszanka ;-)) usiłowała tak poprowadzić rozmowę, żeby wynikało z niej jednoznacznie, że oto Kaliningrad i Gdańsk walczą ze sobą o bursztynowy prymat na świecie. – Nie walczą a uzupełniają się – ja jej na to. – W Kaliningradzie jest surowiec i świetni artyści o dużym poczuciu humoru, tworzący przedmioty dekoracyjne z bursztynem lub biżuterię, która nigdy nie będzie konkurencją dla znanych na całym świecie dzieł naszych projektantów i firm. Mało tego, Polacy doceniają talent i kunszt rosyjskich kolegów. Współpracują z nimi i przyjaźnią się – tutaj zachęciłem do lektury wspomnienia Pamięci Leny łamach portalu amber.com.pl z okazji Święta Zmarłych. – No dobrze, ale Gubernator Kaliningradu ostatnio powiedział, że za dużo jest przemytu i dlatego trzeba otworzyć giełdę bursztynu. Czy to nie będzie konkurencja dla planowanej przez władze miasta Gdańska giełdy? – Rosjanka znowu próbowała mnie ustawić w kontrze do – ba! – samego Gubernatora Obwodu Kaliningradzkiego! – Ależ skąd – kontynuowałem swoją linię. – Giełdy towarowe w innych branżach współpracują ze sobą, czasami nawet łączą. Obrót bursztynem to tak samo profesjonalna branża jak każda inna. Skoro w Gdańsku i Kaliningradzie myśli się o giełdzie, to znaczy, że nasza strategia jest dobra. Norma, certyfikacja, giełda – takie jest nasze hasło w Gdańsku na lata 2009 i 2010 – zakończyłem.

– Zgadza się, ale co by Pan radził gubernatorowi obwodu kaliningradzkiego w sprawie walki z szarą strefą – nie poddawała się dzielna dziennikarka NTW. – Nie znam się na szarych strefach w Kaliningardzie, ale wydaje mi się, że recepta jest w miarę prosta. Więcej wydobywać bursztynu w kopalni w Jantarnym i więcej go legalnie sprzedawać do Polski – doradziłem nieśmiało Panu Gubernatorowi ;-).

Tu redaktorka z rosyjskiej telewizji NTW odpuściła. Za to tłumaczka pochwaliła mnie na boku za dyplomatyczną postawę i przełamywanie stereotypów o Polakach, wysysających nienawiść do Rosjan z mlekiem matki. – Bursztyn łączy a nie dzieli – ja jej na to. W tej dziedzinie dzięki wieloletnim wysiłkom Pana Wiesława Gierłowskiego, Bursztynnika Stulecia, kontynuowanym obecnie przez wielu innych Gdańszczan, możemy pochwalić się osiągnięciami. Gdańszczanie współpracują z projektantami i naukowcami z Petersburga i Kaliningradu, kilku z nich należy do powołanej przy Prezydencie Gdańska Światowej Rady Bursztynu. Świetnie układa się także współpraca pomiędzy Muzeami Bursztynu w Gdańsku i Kaliningradzie oraz petersburskim Ermitażem. Na tym zakończyłem swoją wyliczankę i pożegnałem się z ekipą NTW. – Ach, żeby tak między nami w Gdańsku układała się współpraca – westchnąłem sam do siebie, idąc Targiem Węglowym (…przyp. A – jak autocenzura). Spacerujące po chodniku gołębie złowieszczo wzbiły się w niebo ;-). Do dziś zastanawiam się, czy uleciały na znak pokoju czy też wojny.

with best amber regards
Robert Pytlos