W tym roku już po raz drugi na targach Amberif swoje prace prezentowali członkowie Związku Artystów Plastyków Rosji (TSChR).

Historia tej organizacji w największym skrócie przedstawia się następująco: utworzony odgórnie tuż po rewolucji RABIS – związek radzieckich robotników sztuki, zaspokajających przede wszystkim propagandowe potrzeby systemu, w latach 70. przekształcony w związek zawodowy, po zapoczątkowanym przez pierestrojkę rozpadzie sowieckich struktur, przestał spełniać rolę reprezentacji rosyjskich artystów. W latach 90. w Moskwie powołano do życia Tworczeskij Sojuz Chudożnikow Rossii, następnie powstały liczne oddziały regionalne. Początkowo związek zrzeszał przede wszystkim malarzy i grafików, wkrótce jednak dołączyli do niego pozostali artyści plastycy tworząc odpowiednie sekcje. Związek stał się członkiem Międzynarodowej Federacji Artystów (IFA).
Oddział kaliningradzki powstał stosunkowo późno, bo w roku 2000, utworzony początkowo przez zaledwie pięcioro entuzjastów, szybko jednak zyskał popularność i w ciągu dwóch lat osiągnął liczbę ponad stu członków, w tym także paru artystów zagranicznych z Łotwy, Litwy, Polski i Niemiec. Ze względu na specyfikę regionu w oddziale szczególnie liczna i aktywna jest sekcja sztuki użytkowej, zdominowana przez artystów zajmujących się bursztynem. Ich właśnie prace można było oglądać na targach Amberif. Oficjalną delegację TSChR tworzyli: Lew Nikołajewicz Romanienko – prezes sekcji sztuki użytkowej, Ludmiła Igumnova z Moskwy – członek zarządu oraz Elena Gradinarova, która prywatnie od lat była zawsze obecna na Amberifie. Oprócz przedstawicieli oficjalnych na związkowym stoisku można było spotkać wielu innych kaliningradzkich twórców, którzy przyjechali zwiedzić targi i nawiązać kontakty z polskimi kolegami po fachu. Na takie kontakty organizacja jest otwarta i bez przeszkód przyjmuje w swoje szeregi artystów z innych krajów.
Związek posiada reprezentacyjną siedzibę, odziedziczoną po dawnej, uprzywilejowanej organizacji. W czasach ‘radzieckich’ był to kwitnący odpowiednik uwiecznionego przez Bułhakowa słynnego Gribojedowa, siedziby związku literatów. Nawet fasada jest bardzo podobna. Ale to, już tylko „Ech – cho, cho... Tak, było, było.” Teraz artyści są wolni i muszą sobie radzić własnymi siłami. Jednak radzą sobie i nie tęsknią za tamtym dusznym ciepełkiem. Dom w Moskwie przy Bulwarze Gogola jest miejscem licznych wystaw i spotkań, które nabierają coraz większego znaczenia, rozwijają się szybko kontakty międzynarodowe.
Wystawa prac bursztynowych na Amberifie zaprezentowała zróżnicowane style, od bardzo tradycyjnych do nowatorskich. Jednoczy je godny naśladowania szacunek do bursztynu i znakomite opanowanie warsztatu. Kaliningradzcy artyści szczerze pokochali złoto północy i należy się spodziewać, że czeka ich na tym polu wiele sukcesów.