Vivian Yang, partner S&A w Chinach, w czasie występu dla chińskiej telewizji

Chiny – największy rynek zbytu nie tylko dla polskich producentów wyrobów z bursztynem. Vivian Yang, partner firmy S&A w Chinach, o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości rynku bursztynu w Państwie Środka. 

Zainteresowanie bursztynem bałtyckim w Chinach rośnie od ponad dekady i jest obecnie największe od lat. Skąd tak ogromny popyt na bursztyn w tym kraju?

W ostatnich latach wzrosła cena prawie wszystkich kamieni w Chinach, ale najbardziej bursztynu. Popyt na ten kamień jest obecnie bardzo duży, zważywszy na fakt, że został on niejako na nowo odkryty dla rynku chińskiego. Kiedy zaczynałam pracę w branży bursztynniczej w 1998 r., rynek bursztynu w Chinach właściwie nie istniał. Lata 1998-2009 były okresem odkrywania bursztynu, poszukiwania informacji o nim i jego wartości. Jednym z czynników, jakie przekonały kupujących w Chinach do bursztynu, były też jego magiczne właściwości: jest on ceniony w chińskiej medycynie tradycyjnej jako łagodzący dolegliwości układu krążenia i mający działanie uspokajające. W świętej księdze buddyzmu zapisano, że bursztyn jest jednym z siedmiu kamieni przynoszących ludziom szczęście – fakt ten w znaczący sposób przyczynił się do bursztynowego boomu po roku 2009. Wtedy, po niemal dekadzie wysiłków, powstało wiele sklepów z bursztynem i stał się on zauważalny w głównych sieciach handlowych, a więc głównych kanałach dystrybucji i miejscach budzących zaufanie odbiorców. W efekcie wzrosła powszechna świadomość tego, czym jest bursztyn, jak również pewność zakupów. 

Ceny bursztynu i wyrobów nim zdobionych są obecnie horrendalne wysokie i nadal rosną. Czy jest jakaś granica, której Chińczycy nie przekroczą?

Obecny wielki skok cen bursztynu to głównie efekt ogromnego zapotrzebowania na rynku chińskim. Mieszkańcy Państwa Środka mają bowiem specyficzną mentalność inwestycyjną: im bardziej wzrastają ceny, tym bardziej oceniają taką inwestycję pozytywnie z perspektywy zysku. Ale nikt nie ma wątpliwości, że nadejdzie kiedyś dzień, w którym ceny osiągną apogeum: bursztyn stanie się zbyt drogi i mało kogo będzie stać na jego zakup. Wtedy rynek zamrze i ceny zaczną spadać. Trudno jednak powiedzieć, kiedy to nastąpi.

W Polsce panuje opinia, że Chińczycy najchętniej zaopatrują się w tradycyjne kulki  z naturalnego bursztynu i nawet jeśli odbywa się to powoli, doceniają też nowoczesne wzornictwo. Jak wygląda rynek w Chinach?

Najszybciej i w największych ilościach sprzedają się w Chinach rzeczywiście okrągłe paciorki. Dlaczego właśnie one? Ponieważ kojarzą się z buddyjskimi różańcami, są wygodne w użytkowaniu, pasują do każdego ubioru zarówno kobietom, jak i mężczyznom. W salonach S&A w Chinach bardzo się staramy utrzymać odpowiedni stosunek  wyrobów o nowoczesnym wzornictwie i tych tradycyjnych, tak pożądanych przez chińskiego klienta. W efekcie wieloletnich starań udało nam się zbudować silną markę kojarzoną z najlepszym designem i najwyższą jakością na rynku bursztynu. Także dlatego, że firma S&A Adama Pstrągowskiego włożyła wiele wysiłku w dopasowanie swoich wyrobów do oczekiwań chińskiego odbiorcy. Inspiracji do nowych kolekcji szukamy nie tylko w samych Chinach, ale i innych krajach. Dziś biżuteria o nowoczesnym wzornictwie stanowi 70-80 procent oferty, reszta to tradycyjne paciorki i wyroby rzeźbione. Jest to o tyle znamienne, że 95 procent sklepów na chińskim rynku sprzedaje w zdecydowanej większości wyroby tradycyjne. Nasza „odmienność” jest możliwa przede wszystkim dzięki wprowadzaniu stale nowych kolekcji i wzbogacaniu wiedzy odbiorców na temat bursztynu.

Bursztyn bałtycki nie jest jedynym bursztynem na rynku chińskim: jest jeszcze znacznie droższy z Fushun oraz birmański.

Wydobycie bursztynu z Fushun zostało zakończone, obecnie ma on wartość przede wszystkim na rynku kolekcjonerskim. Jeśli chodzi o birmański, zainteresowanie nim wzrasta z powodu jego wieku szacowanego na 100 milionów lat oraz atrakcyjne odmiany barwne, z najbardziej popularnymi niebieskimi i w odcieniach brązu. Jednak to właśnie bursztyn bałtycki jest najbardziej popularny, ceniony za mnogość odmian barwnych, piękne wyraziste kolory i przejrzystość porównywalną z kamieniami szlachetnymi.

W związku z tym jest też podrabiany…

O ile mi wiadomo, tylko bałtycki jest podrabiany. Jednak chińscy klienci są w pełni świadomi tego zagrożenia, dlatego wszystkie sprzedawane w sieciach handlowych wyroby posiadają certyfikat autentyczności wydany przez rządową agencję.

Czy istnieje zagrożenie, że Chińczycy odwrócą się od bursztynu bałtyckiego z powodu trudności z jego identyfikacją?

Raczej nie. Na rynku kamieni szlachetnych także mało kto jest w stanie odróżnić podróbkę od oryginału. Dlatego wszyscy polegamy na certyfikatach ekspertów. Tak działa cały rynek biżuterii w Chinach.

Dla Chińczyków bardzo ważne jest, by bursztyn był naturalny. Bardzo boją się prasowanego, a z drugiej zachwycają barwionym na wiśniowo. Czy to nie paradoks?

Większość chińskich klientów kupuje bursztyn lub biżuterię nim zdobioną przede wszystkim jako inwestycję. Musi być naturalny, ponieważ prasowany czy poprawiany w inny sposób ma już znacznie mniejszą wartość jako inwestycja. Rzeczywiście obawiają się prasowanego, ale wiśniowy jest dla nich wciąż solidnym, naturalnym bursztynem. I wciąż może uzyskać oficjalny certyfikat autentyczności, co czyni go łatwym do sprzedania.

Chińczycy sami już potrafią obrabiać bursztyn i wytwarzać z niego biżuterię. Czy to w jakiś sposób zagraża dominacji europejskich produktów na tym rynku? 

Byłoby tak, gdyby chińskie fabryki rzeczywiście były w stanie produkować biżuterię z bursztynem w stylu europejskim. Ale nie potrafią, ponieważ rzemiosło i design to coś mocno zakorzenionego w danej kulturze, nie do odtworzenia dla innych. Moim zdaniem jedyną szansą na obronienie pozycji europejskich wyrobów z bursztynu w Chinach jest położenie jeszcze większego nacisku na design. Uważam też, że powinna istnieć równowaga między chińską a europejską produkcją, a dostawcom surowca – którzy obecnie rozdają karty na rynku – nie powinno zależeć na wzmocnieniu żadnej ze stron kosztem tej drugiej. 

Jak długo ten boom na bursztyn bałtycki może jeszcze potrwać?

Zapewne jeszcze jakiś czas, ponieważ coraz więcej inwestorów angażuje się obecnie w bursztynowy biznes w Chinach. Trudno jednak precyzyjnie określić, jak długo. Jedno jest jednak oczywiste: im szybsze tempo wzrostu cen, tym szybciej skończy się ten boom.