Zrealizowane fragmenty projektu Bursztynowego Ołtarza

Z wymiarami 11 m wysokości i 7 m szerokości oraz całkowitą powierzchnią dekoracji wynoszącą 99 m2 miał być większy od bursztynowej komnaty. Czy marzenia o Bursztynowym Ołtarzu jako największym dziele bursztynowym raczej mają szanse na spełnienie?

Dziś w bazylice św. Brygidy możemy oglądać kopię ikony obrazu jasnogórskiego, gdzie Matka Boska jest ubrana w sukienkę z unikatowej odmiany białego bursztynu. Madonna i Dzieciątko mają także bursztynowe korony, a u ich stóp zrywa się do lotu orzeł, symbolizujący Polskę. Elementem ołtarza jest także Bursztynowa Monstrancja autorstwa Mariusza Drapikowskiego imponująca nie tylko koncepcją artystyczną, ale i wysokością – 176 cm. To zaledwie niewielka część projektu, jaką udało się zrealizować. Dlaczego tylko tyle?

Największą przeszkodą w realizacji całego projektu jest trudność w dostępie do bursztynu i jego bardzo wysokie ceny. Kiedy w 2000 r. powstawała koncepcja monumentalnego bursztynowego ołtarza, surowiec był łatwo dostępny a jego ceny ponad dwudziestokrotnie niższe niż obecnie. Już wtedy oszacowano, że do jego budowy potrzebnych będzie ok. 10 ton bursztynu. Dziś byłby to koszt ponad 200 mln zł – nie do udźwignięcia ani przez gdańskich bursztynników, którzy byli dotychczasowymi głównymi sponsorami surowca, ani też przez parafię. Kłopoty z surowcem już dekadę temu skłoniły prałata Jankowskiego, inicjatora budowy ołtarza, do poszukiwania innych niż darowizna źródeł bursztynu – stąd jego gorączkowe zabiegi o uzyskanie koncesji na wydobycie bursztynu ze złóż na Żuławach Wiślanych. „Środowisko bursztynnicze mocno wspierało tę ideę, zwłaszcza że to była wielka szansa na uzyskanie dostępu do surowca również dla naszych produkcyjnych potrzeb” – wspomina Wojciech Kalandyk. Niestety zmiana rządu i medialna nagonka na prałata Jankowskiego mocno przyczyniły się do wstrzymania prac przy ołtarzu. Po odsunięciu prałata od sprawowanej funkcji, którą pełnili kolejni administratorzy, również nie tworzyło sprzyjających warunków do kontynuacji projektu.

Środowisko bursztynników nie straciło mimo wszystko nadziei i postanowiło wziąć sprawę w swoje ręce.  W 2005 r. powołano Fundację Bursztynowy Ołtarz, której celem  było „inicjowanie i wspieranie budowy ołtarza z bursztynu w kościele św. Brygidy w Gdańsku, jako dziedzictwa kulturowego Narodu Polskiego oraz popularyzacja idei bursztynu jako polskiej specjalności”. Niestety, postulaty te nie miały szans na realizację z powodu braku surowca. Fundacja została rozwiązana.

„Bursztynowy ołtarz jest obiektem zabytkowym o ogromnym ładunku zdarzeń z przeszłości, tym bardziej więc jego budowa powinna być kontynuowana.  Trzeba zrobić kolejny krok, dopasować projekt do realiów rynkowych i realizować, nawet jeśli będzie się to odbywać małymi krokami” – twierdzi Wiesław Gierłowski, nestor polskich bursztynników.

Małe kroki są podejmowane. Aktualnie wykonywane są dwa relikwiarze błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki i św. Jana Pawła II, pierwszy powstaje w pracowni Mariusza Drapikowskiego – autora projektu ołtarza, drugi zaś w pracowni rzeźbiarza prof. Radwańskiego – którego zespół ten projekt realizował. Czy będą z bursztynu? „Bardzo bym chciał, ale w dzisiejszych realiach, kiedy bursztyn dobrej jakości i w dużych bryłkach – a taki właśnie jest nam potrzebny – przekracza cenę złota, nie jest to możliwe. Ale bursztynu w ogóle w tych relikwiarzach zabraknąć nie może, będzie zestawiony ze srebrem i złotem oraz kolorowymi kamieniami” – tłumaczy Drapikowski. Oba mają być gotowe na 31 sierpnia br., kiedy to w bazylice św. Brygidy będą obchodzone uroczystości upamiętniające strajki robotnicze z sierpnia ’80.

Czy są one częścią pierwotnego projektu ołtarza? „Odkąd już wiemy, że nie uda nam się zbudować ołtarza całkowicie z bursztynu, pomysłów na kontynuację jest co najmniej kilka. Aktualnie z darów wotywnych powstają relikwiarze, nie wiemy, jakie będą kolejne elementy. Najważniejsze jednak, że prace są kontynuowane” – mówi Drapikowski.