Wzdłuż zachodnich brzegów Jeziora Nezyderskiego biegł szlak bursztynowy

Przeglądając strony internetowe poświęcone tradycjom szlaku bursztynowego w Austrii, można czasem odnieść wrażenie, że Austriacy są bardziej zafascynowani bursztynem niż Polacy.

O austriackim szlaku bursztynowym i prężnie działającym serwisie www.bernsteinstrasse.at pisaliśmy już na łamach portalu amber.com.pl, jednak ten temat wcale nie jest wyczerpany. Na osobną uwagę zasługuje bowiem szlak bursztynowy w Burgenlandzie, czyli najmłodszym, najmniejszym i najbardziej na wschód położonym kraju związkowym Austrii. Co ciekawe, na terenie Burgenlandu znajduje się miejscowość o wiele mówiącej nazwie Bernstein (Bursztyn), a w niej – wystawa bursztynu, działająca w ramach tutejszego muzeum górnictwa.

Specyficzny kraj o skomplikowanej historii

Na początek kilka słów o samym Burgenlandzie, który jest chyba najmniej znanym regionem Austrii, kojarzonej przez Polaków raczej wyłącznie z Alpami i Wiedniem. Burgenland jest regionem bardzo specyficznym – i to pod każdym względem. W odróżnieniu od przeważnie górzystej lub pagórkowatej reszty kraju, krajobraz jest tu nizinny, do złudzenia przypominający Holandię (włącznie z dużą ilością współczesnych wiatraków). Przez niemal całą swoją historię była to część Węgier, przyłączona do Austrii dopiero po I wojnie światowej w wyniku traktatu Trianon.

Burgenland zajmuje wąski pasek terenu o szerokości zaledwie 30-40 km (w najwęższym miejscu – 5 km), ciągnący się od podbratysławskiego Kittsee aż po granicę ze Słowenią, silnie związany z Węgrami. Burgenland jest krajem typowo wiejskim: dość wspomnieć, że jego stolica Eisenstadt ma tylko 12 tysięcy mieszkańców! Kolejną cechą, która wyróżnia ten kraj związkowy, jest duży odsetek mniejszości narodowych, zwłaszcza Chorwatów i Węgrów.

Z Carnuntum nad brzeg wielkiego jeziora

Najważniejszym obiektem przyrodniczym w Burgenlandzie jest ogromne, największe w Europie stepowe jezioro Neusiedler See – coś w stylu Morza Kaspijskiego w wersji mini. To właśnie nad zachodnimi brzegami tego akwenu w starożytności i średniowieczu przebiegał słynny szlak bursztynowy. Obecny Burgenland leżał na terenie Imperium Rzymskiego, dlatego trakt ten miał w tym miejscu postać dobrze utrzymanej drogi wyłożonej kamieniem, której ślady w niektórych miejscach zachowały się do dziś.

Burgenland, rolniczy nizinny kraj o żyznych glebach, jest obecnie spichlerzem Austrii – tak było również w czasach rzymskich. Tutejsze folwarki zaopatrywały pobliską metropolię Carnuntum, czyli położoną nad Dunajem dawną stolicę rzymskiej prowincji Panonia, która pełniła rolę twierdzy granicznej oraz ważnego ośrodka handlowego. W czasach rzymskich mieściły się tu liczne okazałe pałace oraz wille, których przykładem jest Villa Rustica zachowana we fragmentach do naszych czasów (okolice północnych brzegów Jeziora Nezyderskiego).

Oprócz rolnictwa rzymski Burgenland słynął z wyrobu żelaza. A to właśnie wyroby żelazne, niedostępne dla barbarzyńskich plemion znad Bałtyku, były jednym z towarów wymienianych na bursztyn. Można więc powiedzieć, że obecny Burgenland był jednym z ważniejszych ośrodków umożliwiających wymianę handlową w ramach szlaku bursztynowego. W wymiarze lokalnym znaczenie szlaku było również niemałe, gdyż trakt ten służył obsłudze handlu między Carnuntum a jego najbliższym gospodarczym zapleczem, a więc terenami obecnego Północnego Burgenlandu. Pobliskie Carnuntum, jako strategicznie ważna metropolia na granicy cesarstwa, musiało utrzymywać dobrą łączność z Rzymem i innymi ośrodkami w centrum imperium, co również przyczyniło się do rozwoju tych terenów oraz wzmocniło rolę tej części Szlaku Bursztynowego.

Burgenlandzka bursztynowa stolica

Jednak to nie okolice Jeziora Nezyderskiego, ale położona w Środkowym Burgenlandzie niewielka miejscowość Bernstein (Bursztyn) najbardziej kojarzy się dziś z bursztynem bałtyckim. Świadczy już o tym sama nazwa, która wzięła się właśnie z tego, że miejscowość ta leżała w przeszłości na bursztynowym szlaku a jej mieszkańcy żyli między innymi z handlu bursztynem i żelazem.

Berstein nie ma antycznego rodowodu, miejscowość ta powstała we wczesnym średniowieczu, początkowo jako osada wokół obronnego zamku. Miasto szybko się rozwijało dzięki położeniu na szlaku bursztynowym, który pełnił swoją rolę nie tylko w czasach rzymskich, ale również w średniowieczu. Błyskawiczny rozwój przyniosło miasteczku górnictwo, które rozpoczęło się w XII wieku. Okoliczne góry (przedgórza Alp) hojnie obdarzyły mieszkańców w wiele ważnych rud i minerałów: w Bernstein wydobywano m.in. rudy żelaza i miedzi, a także siarkę oraz wiele kamieni szlachetnych.

W nieczynnej kopalni w Bernstein jest dziś urządzone muzeum górnictwa i minerałów, które stanowi największą atrakcję turystyczną tej części Burgenlandu. Co ciekawe, w kopalni jest też wystawa bursztynu, który w Austrii co prawda nie występuje, ale który odcisnął wyraźne piętno na historii tych terenów. W Bernstein prezentowane jest wiele ciekawych eksponatów, w tym zabytkowych okazów znalezionych podczas prac archeologicznych, a pochodzących z czasów antycznych lub wczesnego średniowiecza.

Z miasteczkiem Bernstein związany jest najsłynniejszy austriacki bursztynnik – rzeźbiarz Otto Potsch. Specjalnością tego artysty są rzeźby z bursztynu, a także bardzo ciekawe kompozycje z żelaza. Nawiasem mówiąc, bursztyn i żelazo – to w pewnym sensie dwa symbole Burgenlandu: w dalekiej przeszłości o rozwoju tych terenów zadecydował właśnie handel (bursztynowy szlak) oraz przemysł (oparty o wydobycie rudy i wytapianie żelaza).

O bursztynie uczą się nawet dzieci

„Jeśli robić, to robić” – to niemieckie powiedzenie bardzo dobrze oddaje podejście Austriaków do bursztynowej tradycji ich kraju. I dotyczy to nie tylko Burgenlandu, ale również Dolnej Austrii (Carnuntum, Hainburg nad Dunajem), o której pisaliśmy wcześniej. W obu landach widać autentyczne zainteresowanie lokalnych społeczności odkrywaniem, kultywowaniem i prezentacją tradycji szlaku bursztynowego. Mieszkańcy angażują się w rozwój bursztynowych projektów nie dlatego, że jest do wzięcia grant z Unii Europejskiej (co jest częstą motywacją w krajach postkomunistycznych, np. w sąsiednich Czechach), ale z autentycznego zainteresowania tym tematem.

Oprócz projektów opierających się na publicznym finansowaniu (np. tablice informacyjne wzdłuż burgenlandzkiego szlaku bursztynowego) mamy tu bowiem wiele inicjatyw całkowicie oddolnych. Warto tu wspomnieć chociażby o inicjatywach szkolnych – np. w 2001 roku uczniowie ze szkoły w Oberpullendorfie (Środkowy Burgenland) opisali szlak bursztynowy i jego historię i opublikowali to wszystko w Internecie. Strona www.brgop.at/RoemischeBernsteinstrasse/ może nie jest porywająca, jest siłą rzeczy wykonana w amatorski sposób, ale mimo to stanowi nieocenioną skarbnicę wiedzy o bursztynowych tradycjach Burgenlandu, Carnuntum i obszaru dzisiejszych Węgier.

To wszystko to niby nic, ale takich właśnie oddolnych inicjatyw propagujących bursztyn bardzo brakuje w sąsiednich Czechach, na Słowacji i w południowej Polsce. Polsko-austriacka współpraca w tej dziedzinie wydaje się więc dobrym pomysłem, jeśli poważnie myślimy o wypromowaniu bursztynu i szlaku bursztynowego w skali europejskiej.