Poszukiwanie bursztynu na Wyspie Sobieszewskiej - wrzesień 2010

Największy jak dotąd kawałek bursztynu został znaleziony na plaży w Sobieszewie w 2004 roku. Bursztynową bryłkę ważącą 94 dkg wyłowił z wody mieszkający na Wyspie Sylwester Malucha. Do tej pory rekord ten nie został pobity.

Obecnie na sobieszewskich plażach bursztynu znajduje się znacznie mniej. Jest rzeczą oczywistą, że nie jest to surowiec odnawialny, więc jego zasoby w Bałtyku się kurczą. Zbieracze zwracają też uwagę na zmianę klimatu, z którą wiąże się kierunek wiejących nad morzem wiatrów. Wiadomo, że najkorzystniejszy jest wiatr północny, czasami północno-zachodni, a w ostatnich latach coraz częściej wieją wiatry południowo-zachodnie. Poza tym brakuje długich, kilkudniowych sztormów, w czasie których bursztyniarska brać zbierała się i czekała, aż morze się uspokoi i pojawi się denna fala. Ostatnio dominują sztormy krótkie, jednodniowe – jak powiedział jeden z moich "informatorów" Jerzy Możejko: „dmuchnie z północy, za chwilę zmieni kierunek, więc kto zdąży, ten ma szansę coś znaleźć”. Jemu akurat dopisało szczęście, gdyż mieszka na Wyspie – w ten sposób w ciągu dwóch pierwszych tygodni bieżącego roku zebrał około dwóch kilogramów bursztynu, jednak, jak mówi, „bez żadnych rewelacji”.

Rzeczywiście, tych bursztynowych rewelacji ostatnio jest coraz mniej. Największy jak dotąd kawałek bursztynu został znaleziony na plaży w Sobieszewie w 2004 roku. Bursztynową bryłkę ważącą 94 dkg wyłowił z wody mieszkający na Wyspie pan Sylwester Malucha. O wydarzeniu tym donosiła miejscowa prasa, jednocześnie mianując pana Sylwestra nieoficjalnym rekordzistą świata w poławianiu bursztynu. Do tej pory rekord ten nie został pobity; owszem, co jakiś czas któremuś ze zbieraczy uda się wyłowić większą bryłkę  (20 – 30 dkg), lecz przeważnie zbierają oni mniejsze kawałki. Jak mówią, poławianie bursztynu wymaga nie tylko umiejętności i szczęścia, ale i cierpliwości. Dlatego też czekają – z  nadzieją, że jeszcze kiedyś porządnie powieje… Nie muszę chyba dodawać, że ja również na to czekam.

1316_2

Obecnie jednym z miejsc, gdzie nadal po sztormach poławia się bądź zbiera bursztyn, są plaże Sobieszewskiej Wyspy. Moja przygoda z poławianiem bałtyckiego złota trwa zaledwie pięć lat. Można powiedzieć, że dopiero zaczynam poznawać arkana tego oryginalnego rzemiosła, stąd też korzystam z wiedzy i doświadczenia starszych kolegów. To właśnie z ich relacji wiem, iż najlepsze bursztynowe „żniwa” przypadały na lata 50. i 60. XX wieku. Sobieszewo było wówczas jeszcze mało zaludnionym, dość odległym od centrum Gdańska miejscem, a Bałtyk bursztynem sypał hojnie, co było spowodowane między innymi poruszeniem podwodnych złóż tego kruszcu w wyniku działań wojennych (wybuchy). Trudno uwierzyć, ale niejedna rodzina z Wyspy Sobieszewskiej, zamiast węglem, w piecu paliła bursztynem.

Metodę poławiania bursztynu w wodach Bałtyku znano i stosowano już w czasach epoki kamiennej. Łowcy (mężczyźni), często zanurzeni po szyję w wodzie, przy użyciu sieci w kształcie worka zgarniali z dna nagromadzone osady i wodorosty – i wyrzucali na brzeg. Tam czekały już ich żony i dzieci, które przebierały je starannie, wybierając jantarowe okruchy.

Gdy mieszkańcy nadmorskich wiosek nauczyli się budować łodzie, wykorzystali je także do łowienia bursztynu. Poławiacze wychylali się przez burtę i za pomocą długich tyczek poruszali osady na dnie morza, aby bursztyn, który unosi się w morskiej wodzie, mógł wypłynąć na powierzchnię. Taką metodę poławiania nazywano szperaniem. Natomiast gdy zimą przybrzeżne wody skuwał lód, w pogodne dni wyrąbywano przeręble, wypatrywano kawałków bursztynu leżących na dnie i wydobywano je za pomocą specjalnych szczypiec.

Jak podają źródła, w XIX wieku czasami do wydobywania bursztynu z morza zatrudniano nurków. Owi podwodni bursztyniarze ubrani byli w raczej niewygodne stroje (np. buty z ołowianymi podeszwami) i z tego powodu musieli pozostawać w pozycji stojącej. Jako że praca podwodnych zbieraczy była mało wydajna, szybko z niej zrezygnowano.


Informacje o dawnych metodach poławiania bursztynu pochodzą z książek: A. Pęczalskiej "Złoto Północy - opowieści o bursztynie" oraz J. Popiołek "Bursztyn w dawnej Polsce. Antologia 1534 – 1900". Informacji dotyczących poławiania bursztynu na Sobieszewskiej Wyspie udzielili mi panowie Jerzy Możejko i Piotr Błoński.

Zdjęcie (powyżej): Bryła bursztynu wyłowiona przez Sylwestra Maluchę - obecnie wypożyczona na ekspozycję w Muzeum Bursztynu w Gdańsku. Fot. Bartłomiej Kentzer


1316_3

Powyżej: Bryła bursztynu o masie 2 788 kg wyłowiona w 1979 r. na Półwyspie Helskim na wysokości Góry Szwedów przez rybaków kutra HEL-1 z głębokości 45 m. Obecnie na ekspozycji w Muzeum Bursztynu - zakupiona w 2010 r. dzięki dotacji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego od rodziny rybaków z Jastarni. Fot. Bartłomiej Kentzer